CZYTASZ=KOMENTUJESZ
,, Bo każdy upadek ukształtował mój charakter ‘’
,, Bo każdy upadek ukształtował mój charakter ‘’
Niewiele jest osób, które śmiało podążają za
swoimi pragnieniami. Najczęściej ludzie boją się porażki, zniechęcają się
poprzez okrągłe myślenia: CO BY BYŁO
GDYBY? Stale zadają sobie pytania, na które za wszelką cenę chcą znaleźć
odpowiedz, co nie zawsze im wychodzi. Żyjąc w taki świecie śmiało mogę
stwierdzić, że człowiek najbardziej boi się odrzucenia przez drugiego
człowieka. Pragniemy stale odczuwać bliskość drugiej osoby, chcemy jej
zrozumienia i pomocy w ciężkich dla nas chwilach. Tak czasami jak sobie siedzę
i myślę, to wszystko w życiu jest tymczasowe , więc jeśli coś idzie dobrze
trzeba się cieszyć, bo nie będzie trwać to wiecznie. A jeśli coś idzie źle nie martw
się, to też nie będzie trwać w nieskończoność. Następnie bardziej zagłębiam się
w ten temat i dochodzę do wniosku, że to tylko optymiści próbują nam wmówić
takie rzeczy. Prawda jest taka, że wczoraj było chujowo, dzisiaj jest chujowo i
jutro też będzie chujowo. Czyżby wreszcie długo oczekiwana stabilizacja?
Ludzie często znajdują się w stresujących
sytuacjach. Nie mogą opanować drżenia rąk i pesymistycznych myśli. Właśnie
znalazłam się w takiej sytuacji. Po kilku godzinnym oczekiwanie na swoją kolej byłam
spokojna, ale gdy usłyszałam: za 5 minut
wchodzisz, nogi ugięły się pode mną ze zdenerwowania. Stałam z mikrofonem w
ręce, a wokół mnie krążyło multum ludzi, to z kamerami, to ze światłami czy
innymi rzeczami, których nazw nie znam. Ubrana byłam z czarne skórzane rurki,
czerwoną koszule w kratkę z rękawami ¾ , do której przyczepiony był pasek
tymczasowo oplatający moją talie. Jako iż dziś wyjątkowy dzień, zdecydowałam
się na buty na obcasie. Uwierzcie mi, że to jakieś święto, bo dla mnie
założenie ich to najgorsza kara. A więc to dzisiejszej stylizacji nałożyłam
jeszcze czarne lity, a nadgarstki przykryłam dużą ilością bransoletek. Ostatni
raz poprawiłam koszule, poprawiłam w dłoni mikrofon. Wdech- wydech i stabilnym
krokiem weszłam na scenę. Przywitały mnie ciche brawa, ale jednak brawa, a to
już coś. Podeszłam bliżej i ujrzałam cztery twarze mi się przyglądające. Wśród
nich był on. Jak tak patrzę, to nie jesteśmy podobni. Inny kolor oczu, inny
kształt twarzy. Jedyne co dostrzegłam to niemal identyczny kolor włosów, zanim
ja swoje przefarbowałam oczywiście, a wśród jego wystawało kilka siwych.
- Przedstaw
się nam, z kąt i z kim przyjechałaś i co zaśpiewasz- odezwała się jakaś
brunetka, z tego co mi się przypomina to chyba Cheryl. Wykonała gest, aby dodać
mi odwagi do mówienia.
- Nazywam
się Victoria West- po moich słowach Simon zaczął mi się dokładnie przypatrywać,
ale po chwili zrezygnował i wrócił do
zapisywania czegoś w swoim notatniku. – Przyjechałam z okolic Nowego Yorku i
zaśpiewam piosenkę P!nk – Fuc*in Perfect
- A z kim
przyjechałaś? – dopytywał Louis Walsh.
- Sama-
odpowiedziałam beznamiętnie. Juror jedynie wzruszył ramionami.
- No to
zaczynaj- uśmiechnęła się Cole, a ja usłyszałam pierwsze dźwięki piosenki. Po
chwili moje ciało opuściły wszystkie negatywne emocje, strach. Nie liczyło się
nic. Byłam tylko ja i muzyka. No i jurorzy i widownia i kilka milionów widzów,
ale to pomińmy.
Made a wrong turn,
once or twice / Wybrałam złą drogę, raz
czy dwa
Dug my way out, blood
and fire / Lecz wywalczyłam ją krwią i
ogniem
Bad decisions, that's alright / Złe decyzje, w porządku
Welcome to my silly
life / Witaj w moim głupim życiu
Mistreated, misplaced,
misunderstood / Poniżana, zagubiona, niezrozumiana
Miss 'No way, it's all
good', it didn't slow me down / Panna:
"Nic się nie stało, wszystko jest w porządku", nie złamało mnie to
Mistaken, always
second guessing, underestimated / Myląca
się, zawsze drugie podejście, niedoceniana
Look, I'm still around
/ Spójrz, wciąż tutaj jestem
Pretty, pretty please,
don't you ever, ever feel / Pięknie,
pięknie proszę, nie czuj się kiedykolwiek
Like you're less than
fuckin' perfect / Jakbyś był mniej niż
zajebiście perfekcyjny
Pretty, pretty please,
if you ever, ever feel like you're nothing /
Pięknie, pięknie proszę, jeśli kiedykolwiek poczujesz się jakbyś był
niczym
You're fuckin' perfect
to me / Dla mnie jesteś zajebiście
perfekcyjny
You're so mean when
you talk about yourself; you were wrong /
Jesteś tak podły, gdy mówisz o sobie, jesteś w błędzie
Change the voices in
your head; make them like you instead /
Zmień głosy w twojej głowie, spraw, by zamiast tego cię polubiły
So complicated, look
happy, you'll make it / Tak
skomplikowane, spójrz, szczęściarzu, możesz to zrobić
Filled with so much
hatred, such a tired game / Wypełniony tak wielką nienawiścią, co za męcząca
gra
It's enough; I've done
all I can think of / Dość tego, zrobiłam wszystko, co przyszło mi do głowy
Chased down all my
demons, I've seen you do the same / Przegoniłam wszystkie moje demony, widzę,
że robisz to samo
Pretty, pretty please,
don't you ever, ever feel / Pięknie, pięknie proszę, nie czuj się kiedykolwiek
Like you're less than
fuckin' perfect / Jakbyś był mniej niż zajebiście perfekcyjny
Pretty, pretty please,
if you ever, ever feel like you're nothing / Pięknie, pięknie proszę jeśli
kiedykolwiek poczujesz się, jakbyś był niczym
You're fuckin' perfect
to me / Dla mnie jesteś zajebiście perfekcyjny
The whole world's scared so I / Cały świat bał się, więc ja
swallow the fear / pozbyłam się lęku
The only thing I should be drinking is an /
Jedyną rzeczą, którą powinnam pić,
ice cold beer / jest
lodowato zimne piwo
So cool in lie, / Tak
dobrzy w kłamaniu i
and we try try try , /
staramy się, staramy, staramy,
but we try too hard
and / ale staramy się za bardzo i
it's a waste of my
time / marnujemy mój czas
Don't looking for the critics, / Skończyłam
szukać krytyków,
cause they're
everywhere / bo oni są wszędzie
They don't like my
jeans; / Nie lubią moich dżinsów,
they don't get my hair
/ nie podoba im się moja fryzura
Exchange ourselves, / Dziwni my -
and we do it all the time / i robimy to przez
cały czas
Why do we do that? /
Dlaczego to robimy?
Why do I do that? / Dlaczego to robimy?
Why do I do that? /
Dlaczego to robimy?
Pretty, pretty, pretty
/ Pięknie, pięknie, pięknie
Pretty, pretty please,
don't you ever, ever feel / Pięknie, pięknie proszę, nie czuj się kiedykolwiek
Like you're less than
fuckin' perfect / Jakbyś był mniej niż zajebiście perfekcyjny
Pretty, pretty please,
if you ever, ever fee /l Pięknie, pięknie proszę jeśli kiedykolwiek poczujesz
się, jakbyś był niczym
Like you're nothing, you're fuckin' perfect to
me / Dla mnie jesteś zajebiście perfekcyjny
You're perfect, you're
perfect / Jesteś idealny, jesteś idealny
Pretty, pretty please,
if you ever, ever feel / Bardzo, bardzo
proszę, jeśli kiedykolwiek, kiedykolwiek poczujesz
Like you're nothin'
you are perfect to me / Jakbyś był niczym, dla mnie jesteś idealny
Skończyłam
drżącym głosem wykonywać utwór. Lubiłam go, a nawet bardzo. Był taki prawdziwy,
pisany sercem. To nie tak, jak niektóre osoby tworzą ‘nie do końca dobrą’
muzykę, ale mają miliony odtworzeni w internecie, bo w teledysku odsłonią
więcej. Dlatego, według mnie prawdziwą artystką można nazwać P!nk. Zacisnęłam
usta w wąską linie, czekając na werdykt jurorów. To dla mnie jak być, albo nie
być. Chciałabym się dostać i poznać bliżej Simona, który jak pokazują papiery
jest moim biologicznym ojcem. Prowadzący program mówił coś, potem Cheryl, za
nią Walsh. Nie liczyły się dla mnie zbytnio ich słowa. Najbardziej mi zależało
na choć jednym pozytywnym słowie od niego.
- Nie
zgadzam się z moimi partnerami- powiedział niemal grobowym tonem, a po moim
ciele przebiegł nieprzyjemny dreszcz, a wewnętrzny głos podpowiadał, żebym
uciekała jak najdalej. Jak na mnie przystało, oczywiście olałam go i byłam
ciekawa co jeszcze usłyszę z ust teraźniejszego mówcy. – Oni uważają, że jesteś
jedną z lepszych wokalistek tej edycji. Ja wiem, że jesteś najlepsza- wstał
i zaczął głośno klaskać, a publiczność znajdująca się na Sali poszła w jego
ślady. Moje oczy miały w tej chwili mniej więcej rozmiar piłeczek golfowych, co
nie jest normalne. Lekko zawstydzona spuściłam głowę. Pozostali jurorzy również
w niemałym szoku wstali. Po jakimś czasie się ogarnęli i zagłosowali. Nie wiem
jak to opisać, ale byłam przeszczęśliwa, kiedy dostałam cztery głosy na
‘’tak’’. Podziękowałam i weszłam z powrotem za kulisy. W głowie rozbrzmiewały
mi słowa Cowella: ,,Jesteś najlepsza’’.
***
Aby uczcić
mój malutki sukces, wybrałam się do Starbucks’a. Zamówiłam orzechowe latte i
jakeś małe ciastko z kremem. Usiadłam przy stoliku w rogu sali i czekałam na
zamówienie. Nie musiałam długo czekać, bo po chwili dosyć szczupła, rudowłosa
dziewczyna przyniosła zamówione przeze mnie rzeczy i wracając pozbierała ze
stolika obok brudne naczynia. Ustawiła je starannie na tacy i odwracając się
wpadła na chłopaka z burzą loków na głowie. Raczej to on wpadł na nią. Huk,
jaki wywołało tłuczone szkło przykuło uwagę chyba wszystkich znajdujących się w
lokalu. Rudowłosa pobledła i zaczęła w trybie natychmiastowym przepraszać
zielonookiego bruneta, który jak gdyby nigdy nic rzucił coś typu: ,,Dopilnuje,
żebyś straciła tę pracę’’ i wyszedł. Gdy wszystkie szkła z ziemi zostały
dokładnie posprzątane, dziewczyna została wezwana do gabinetu swojego szefa. Co
za cham! Nie dość, ze to on wpadł na niczemu niewinną dziewczynę, to ona ma stracić
prace? Te społeczeństwo schodzi na psy. Z racji tego, że przesiedziałam w
kawiarni ponad godzinę, przy wyjściu zamówiłam jeszcze shake’a czekoladowego.
Uwielbiam czekoladę i wszystko co z nią związane. Nie należałam do osób, które
wszystko co zjadły to przeliczały na kalorie. Pasowała mi moja sylwetka i
dziękuję za takie dobre geny, dzięki którym mam dobrą przemianę materii i nie
tyje. Wychodząc owionął mnie chłodny wiatr, a na ciele pojawiła się gęsia
skórka. Spojrzałam na ekran telefonu, żeby dowiedzieć się, która godzina i w
tym samym momencie zderzyłam się z kimś, kto również zagapiony był w swoją
komórkę. Obydwa telefonu upadły na ziemie, aż cud że szybka cała. Wyprostowałam
się i ujrzałam przed sobą krótko ściętego bruneta w kurtce jeansowej, spod której
wystawało kawałek czerwonej bluzy z kapturem. Na ciuchach chłopaka dostrzegłam
swój napój i przykro mi się zrobiło. Jak jeszcze przypomniałam sobie, że nasze
telefonu leża na ziemi… Irytowała mnie ta cała sytuacja. Schyliłam się i
ujrzałam dwa identyczne komórki. Dwa czarne iPhone, niczym się od siebie nie
różniące, nie wiedząc nic podniosłam leżący najbliżej mojej nogi i schowałam do
kieszeni swojej kurtki.
-Ja? To ty
masz na sobie coś przypominające gówno z mlekiem?- zripostował a ja byłam pod
wrażenie. Oczywiście nie dałam mu tej satysfakcji.
- A wiesz,
że do twarzy ci z nim? Idealnie się ze sobą to komponuje- wykonałam ruchy
rękami pokazujące to na twarz chłopaka, to na plamę na bluzie.
- Czyli
uważasz, że jestem przystojny? No no- pokiwał głową w zadumaniu, a ja udawałam,
że chce mi się rzygać.
- Chyba
raczej śmieszny- zaśmiałam się wrednie.
- I
przystojny i zabawny? Coraz lepiej- brunet posłał mi chytry uśmieszek.
- Ani przystojny
ani zabawny. Śmieszny w sensie hahaha- moja twarz przybrała grymas
zniecierpliwienia, więc wyminęłam chłopaka, do którego po chwili podbiegł drugi
chłopak. Ten miał na sobie czerwone rurki i czarną skórę na białej bluzce w
paski.
- Liam, chodź
już !- tylko tyle usłyszałam, bo moje myśli ogarnął obraz chłopaka w lokach.
Ten uśmiech, te dołeczki, ta zieleń w oczach. Wiedziałam, że go skądś kojarzę.
Po powtórzeniu faktów moje oczy się zaszkliły i przypomniał mi się Harry. Ten
sam, którego próbuje zapomnieć przez ostatnie trzy lata. Zmienił się. Już nie
jest tym wiecznie uśmiechniętym nastolatkiem, a zadufanym w sobie egoistą bez empatii.
Prawie wbiegłam przez hol do windy, i jechałam nią na piętro, na którym
mieszkam. Szybkim ruchem przekręciłam zamek w drzwiach, a te ustąpiły i
znalazłam się w pokoju, który tymczasowo zamieszkuje. Muszę w końcu kupić
jakieś mieszkanie. Poczułam wibracje w kieszeni, więc wyjęłam telefon i
przejechałam palcem po ekranie.
- Halo?- Zapytałam
- No w końcu się dodzwoniłem- ktoś po
drugiej stronie odetchnął z ulgą- Liam,
gdzie wy jesteście?
- Yyy jaki Liam?- spytałam zmieszana całą
tą sytuacją- Kim ty w ogóle jesteś?
- Zayn Malik. Boski wokalista zespołu One
Direction i obiekt westchnień milionów kobiet, jak nie więcej- po jego
słowach miałam ochotę przybić piątkę… swojej głowie.
- Wystarczyło imię. Nie znam żadnego Liama, to
jakaś pomyłka.- Rozłączyłam się zanim ten ktoś zdążył odpowiedzieć.
Liam, Liam,
Liam… Tak to ten z plamą z mojego shake’a. One Direction? To ten zespół
Harrego, a Zayn? To musi być ten debil z taksówki. Oczywiście, bo kto ma takie szczęście
jak ja? NIKT! Weszłam w zdjęcia znajdujące się na telefonie. Pełno brunetki w
kręconych włosach, tego zespoliku, i ludzi, jakby zdjęcia z jakiegoś koncertu.
Jedno jest pewne: Muszę odzyskać swój telefon!
*******************************************************************
Oddaje kolejny rozdział w wasze ręce! Przepraszam, ze tak długo nie dodawałam, ale codziennie wracam o 16 do domu, a w środy i soboty jestem wolontariuszką w schronisku ;) Postaram się kolejny napisać na za tydzień, trzymajcie za mnie kciuki :D
*******************************************************************
Oddaje kolejny rozdział w wasze ręce! Przepraszam, ze tak długo nie dodawałam, ale codziennie wracam o 16 do domu, a w środy i soboty jestem wolontariuszką w schronisku ;) Postaram się kolejny napisać na za tydzień, trzymajcie za mnie kciuki :D
CZYTASZ=KOMENTUJESZ
Mam prośbę, aby każdy kto czyta odpowiedział na pytanie w ankiecie! Dla was to dwa kliknięcia a dla mnie motywacja ;) Całuje :*
Ale dłuuugi <3 I genialny. Neeeext !
OdpowiedzUsuńo matulciu... co tu się wyrabia! Casting, Harry, Lima, Zayn! dziewczyno! co ty ze mną robisz?!
OdpowiedzUsuńrozumiem cię doskonale, że nie masz czasu, ale kurde... ja chcę następny! O.o
i <3 you.. czekam na nexta jestemciekawa co sie stanie z jej iphonem . czy ktoś ją pozna .. a simon ?? mam nadzieję,że szybciej uda ci ię napisac kolejny rozdział.. (polecam bloggera na androida mozesz pisać np na pszerwach po kilka linijek i możesz dzięki temu szybciej dodać rozdział.. a jak nie znasz chasła do szkolnego neta, w co wądpie to jeśli masz informatykę to poszperaj sobie w ustawiniach sieci czy jakoś tak i we właściwości i potem kliknąć odkryj hasło P aczkolwiek pewnie je znasz ale czekam na NEXTa jak najszybciej <3 )
OdpowiedzUsuńDzięki za pomysł, ale u mnie to nie wypali :( Nasza szkoła ma neta na hasło i wpisuje go nauczyciel przed lekcja :/ Ale mam już napisaną 1/3 kolejnego, więc dodam do tygodnia :D
UsuńCieszę sie, że sie podoba ;)
NEXT !<3
OdpowiedzUsuńGENIALNY czekam na next
OdpowiedzUsuńŚwietne opowiadanie. Trafiłam tu przypadkiem, ale myślę, że zostanę na dłużej. Powodzenia! :D
OdpowiedzUsuńhttp://undead-fanfiction.blogspot.com/
Aaaaaaa !!! Nareszcie nowy rozdział! Super :-)
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział. Aww Liam i Zayn ;*
OdpowiedzUsuńOddaję ci pokłony i dołanczam, dołączam... do stałych czytelników! no to jak już jeden czytelnik więcej to może tak... NOWY ROZDZIAŁ? :D okey, okey... jakby co to jam jest Happy :D
OdpowiedzUsuńAaaaaa!!! Pisz!! Cudoo!!!
OdpowiedzUsuńGenialnyy !!! <3 /Ania
OdpowiedzUsuńBoże, boskie!! Czekam na nowy rozdział!! <3
OdpowiedzUsuńKocham TOOOOOOO <333333 Kiedy następny ?????? Nie umiem się doczekać / Angela :P
OdpowiedzUsuńGenialny. Czekam na więcej
OdpowiedzUsuńMożesz zmienić czcionkę na ciemniejszą? Bo jestem na telefonie i trudno się czyta.. A tak w ogóle to rozdział świetny :-)
OdpowiedzUsuńJasne, zaraz pozmieniam ;)
Usuńmam tylko taką jedną małą uwagę. gdy Vic wprowadzała się do hotelu, to pisałaś że nie ma w nim windy, a tutaj piszesz :"Prawie wbiegłam przez hol do windy, i jechałam nią na piętro, na którym mieszkam". tak poza tym to super! :)
OdpowiedzUsuńO tak ;) Przepraszam, pomyłka... Po prostu pomyliły mi się blogi, bo pisze na drugim o hotelu :/ Przepraszam ;*
Usuń