Proszę, komentujcie ;)
Wasze opinie są dla mnie jak motywujący kopniak w tyłek.
\\
,,Nic bardziej pożądanego,
a nic trudniejszego na świecie
- prawdziwa rozmowa’’
Byliście kiedyś na siebie źli? Tak bardzo, bardzo, bardzo źli, że
mieliście ochotę uderzyć głową o najbliższą szafkę, aby przestać być tak
przeraźliwie głupią osobą? Jak tak mam w tym momencie. W myślach wyobrażałam
już sobie milion sposobów, aby zemścić się na własnej głupocie, bo co jak co,
ale to jest największe cholerstwo na świecie. Głupota, moi mili, niszczy życia
ludzi, a ja jestem na to żywym dowodem!
- Idiotka, idiotka, idiotka!- mamrotałam pod nosem, kiedy po
zostawieniu Zayna w salonie, poszłam do łazienki w celu ‘zmycia maseczki’.
Gówno prawda! Ja uciekłam, jak tchórz. Głupi,
głupi tchórz. Zmyłam jednak te wszystkie maseczki i zostawiłam swoje włosy
mokre, aby same wyschły i się zakręciły.
- Wybrałem jakąś komedię- oznajmił mi chłopak, gdy tylko
przekroczyłam próg.
- Super- odpowiedziałam, choć nie wiedziałam w ogóle, co do
mnie powiedział. Skupiałam się na Jego głosie, nie wypowiadanych przez Niego
słowach. Równie dobrze mógłby mi wtedy oznajmić, że Barack Obama przeprowadza
się na Grenlandię, aby hodować tam jednorożce, a i tak nie zrobiłoby to na mnie
wrażenie.
- Wiesz…- zaczął brunet, kiedy ja siadałam na fotelu,
ponieważ Malik siedział na sofie. Nie chcę się nawet do Niego zbliżać, za
bardzo mąci mi w głowie Jego obecność, nawet boję się pomyśleć, jak wpłynąłby
na mnie Jego zapach, czy dotyk. To dla mnie zdecydowanie za dużo.-Kiedy
dowiedziałem się, że przyjeżdża córka Simona, myślałem, że wróci z lotniska z
nosidełkiem i niemowlakiem.
- Co?- zaczęłam się śmiać, a na twarzy pojawił mi się wielki
i szczery uśmiech, ponieważ słyszałam
Jego śmiech.
- Tak wiem, głupie.- pokręcił głową, a kilka kosmyków Jego
ciemnych włosów przysłoniło Jego czoło. Automatycznie zacisnęłam dłoń w pięść,
żeby przypadkiem nie zaczesać mu ich.
- Wcale nie głupie, lepiej pasuje słowo śmieszne. – powiedziałam.
- Tak, masz rację. Nawet nie masz pojęcia, jak się zdziwiłem,
kiedy Cię wygoglowałem.
- Wygoglowałeś mnie?- ponownie się zaśmiałam, tym razem z
Jego zakłopotanej miny.
- Musiałem się przecież o tobie coś dowiedzieć, nie?-
próbował obrócić to w żart, a ja poczułam się, jakby ktoś mi przyłożył. Bardzo
mocno. Przestałam się śmiać i przełknęłam gulę, który zaczęła się formować w
moim gardle.
On nic o
mnie wiedział. Przecież mnie nie pamiętał…
Pod Jego badawczym spojrzeniem uśmiechnęłam się krzywo i starłam łzy,
który niespodziewanie zgromadziły mi się w kącikach oczu. Po chwili się
rozluźnił, a ja miałam nadzieję, że wyglądało to, jakbym się popłakała ze śmiechu,
a nie z bólu i smutku.
- Naprawdę podoba mi się ten film- rzuciłam wymijająco,
zawzięcie patrząc w obrazy przewijające się w telewizorze. Nie usłyszałam
konkretnej odpowiedzi, nawet jednego słowa przez kolejną godzinę. Cóż,
przynajmniej sądzę, że to była godzina. Sukcesywnie unikałam patrzenia na
Zayna, bo wiedziałam, że tak będzie lepiej dla mnie. I możecie nazywać mnie
egoistką, nie obraziłabym się za trochę prawdy. I gdy postanowiłam zmienić
pozycję na nieco wygodniejszą, zauważyłam wzrok bruneta. Wpatrywał się we mnie
nieprzerwanie, swoimi brązowymi oczami niemal wypalając dziurę we mnie. A kiedy
nasze spojrzenia się spotkały, poczułam coś, jakby prąd elektryczny w moim
ciele.
I to
była ta chwila, która przeważyła szalę. Ta chwila, w której straciłam panowanie
nad samą sobą.
- Dlaczego w ogóle tutaj przyszedłeś?- zapytałam nieco
głośniej, niż zamierzałam. Co ja wygaduję, ja wcale nie zamierzałam się Jego o
to pytać.
-Co?- odpowiedział pytaniem, widocznie zdezorientowany.
Przechylił lekko głowę w lewą stronę i zacisnął usta w wąską linię.
- Chcę wiedzieć, dlaczego tutaj przyszedłeś. Dlaczego
przyszedłeś do mnie.- zażądałam. Mój
głos pod koniec zaczął się załamywać, a ja wcale nie byłam tym zaskoczona.
- Bo przy tobie poczułem się normalny.- odpowiedział, uważnie
dobierając słowa. Zmarszczyłam brwi w niezrozumieniu.
- Nie rozumiem- pokręciłam głową, aż kilka kosmyków moich już
suchych włosów przysłoniło mi oczy. Odgarnęłam je zdecydowanym ruchem i
skupiłam całą swoją uwagę na osobie Malika.
- Od wypadku każdy, zawsze i wszędzie pyta mnie, jak się
czuję, czy ze mną wszystko w porządku. Ty o to nie zapytałaś.
Nie
zapytałam, bo nie chciałam usłyszeć od Ciebie odpowiedzi.
-Traktowałaś mnie jak Zayna, tylko Zayna. I chciałem spędzić
z tobą trochę czasu, poznać cię. Ty mnie pewnie znasz.- dokończył.
- Masz rację, znam Cię.- uśmiechnęłam się szczerze- ale nie
od tej strony.
- Od tej, czyli jakiej?- zadał pytanie widocznie
zaintrygowany.
- Od tej szczerej i uroczej- odpowiedziałam, zanim zdążyłam
przemyśleć te słowa jeszcze raz.
- Uroczej mówisz?- bezczelny uśmieszek wstąpił na Jego twarz,
a ja pomyślałam, że brakuje tylko naszej kłótni i byłoby jak kiedyś.
- Czepiasz się szczegółów- machnęłam lekceważąco rękę i
przewróciłam przy tym oczami. Zanim którekolwiek z nas zdążyło się jeszcze
odezwać, usłyszeliśmy dzwonek do drzwi.
- Pójdę otworzyć- oznajmiłam, wstając z kanapy i kierując się
w stronę drzwi wejściowych z szerokim uśmiechem na twarzy.
Czuję się
jak narkomanka, która właśnie dostała nową dostawę dragów.
Przekręciłam zamek i otworzyłam drzwi, widząc po drugiej
stronie Alex wraz z Niallem, który niósł w ręce dwa pudełka z pizzą.
- Ktoś zamawiał z dostawą do domu?- blondyn próbował
naśladować włoski akcent, co kompletnie mu nie wychodziło, za to bardzo
rozbawiło mnie i Xixi.
- Cześć- przywitałam się z nimi- chodźcie do nas do salonu.
- Do nas?- Xixi uniosła jedną brew ku górze, a wyraz jej
twarzy zmienił się na bardzo zaintrygowany, a po chwili wykrzywiła się w jakimś
dziwnym grymasie.- Nie mów mi tylko, że…
- Nawet nie dokańczaj!- przerwałam jej, bo już po samym
wyrazie twarzy mogłam się skapnąć, że nie wyobrażała sobie czegoś do końca fajnego,
czy grzecznego. Weszliśmy do salonu, gdzie Zayn właśnie wyłączał telewizor i
stawiał miskę po popcornie na stolik. Przywitał się ze znajomymi, a ja zostałam
po chwili odciągnięta na bok przez moją przyjaciółkę.
- Nie wierzę, że to powiem, ale wolałam to, co sobie
wyobraziłam- powiedziała troskliwym głosem, uważniej mi się przyglądając.- Vic,
nie sądzę, aby to był dobry pomysł.
Doskonale
wiem, że się o mnie martwiła. Jak wszyscy, którzy wiedzieli o tym. Ale wzięłam
przykład z Zayna i chciałam, żeby ktoś traktował mnie normalnie w towarzystwie
Malika. Nie potrzebowałam obrony. Nie przed Nim.
- Jest dobrze, Alex- uspokoiłam ją.- Nareszcie jest dobrze.
***************************************************
Dzisiaj jakoś nie mam nic ciekawego do powiedzenia/napisania wam, więc zostawiam wam kolejny rozdzialik i lecę chociaż zacząć pisać następny ;)
DZIĘKUJĘ wam na wszystko! Wiecie, że jest już ponad 178 tysięcy wyświetleń?
wow
WOW
W O W
W O W !
Dziękuję!
Czytajcie, obserwujcie i komentujcie ;)
ps: polecicie mi jakiś fajny film, plis?
ps2: kiedy chcecie kolejny rozdział? Piszcie śmiało!
I znowu zarzucę tu swoim #perfektenglisz, bo jakżeby inaczej:
AJ LOF JU SOŁ MACZ, MY LOVE!