Tytuł: Will you marry me?/ walentynkowy one shot
Autor: Mała
Wariatka/ @mjut007
Ilość słów:
1324
Bohaterowie: Harry as Harry
Cassie as Barbara Palvin
Rebekah as Mila Kunis
Louis as Louis Tomlinson
14 luty,
Londyn/Wielka Brytania
Sprawdzałem
konsekwentnie, czy wszystko było idealnie przygotowane na dzisiejszą kolację. Jeszcze
raz poprawiłem ułożenie talerzy i sztućców na stole, aby ponownie wygładzić
ręką obrus. Westchnąłem sfrustrowany i przetarłem zmęczoną twarz ręką. Całą noc
nie zmrużyłem oka nawet na minutę, zbyt zajęty rozmyślaniem, w jakie słowa ujmę
to wyjątkowe pytanie.
Wyjdziesz za mnie?
Zbyt oklepane i w ogóle nie oryginalne. Odpada!
Zostaniesz Panią mego serca?
Strasznie sztywne. Odpada!
Joł, bejbe.
Co powiesz na małżeństwo?
Nie, nie i nieee! Co to w ogóle jest? Dlaczego o tym
pomyślałem? Odpada!
Cassie
zasługuję na wiele więcej niż to. Cassie zasługuje na wszystko i jeszcze
więcej. Pamiętam, jak poznałem ją na pierwszym roku studiów. Z upływem czasu
zdałem sobie sprawę, jak szczeniacki był mój ruch, ale czyż się nie opłaciło?
Znamy się z Cassie już 6 lat, więc zdecydowanie się opłaciło.
‘’Kolejny już dzień
przyszedłem do kawiarni Sweet Nothing,
aby choć przez chwilę popodziwiać brunetkę. Cassie Blackwell była w tym miejscu
kelnerką, co niesamowicie mnie cieszyło, ponieważ nie tylko podawali tu dobrą
kawę i smaczne ciasta (tort toffi to moje życie, naprawdę!), ale również mogłem
przyglądać się jak Cass z gracją krząta się po pomieszczeniu i z
najpiękniejszym na świecie uśmiechem obsługuje kolejnych klientów- co osobiście
mnie trochę drażniło, kiedy swoją całą uwagę skupiała na innych, a nie na mnie.
Dziewczyna miała długie, brązowe włosy, które kręciły się lekko na końcach i
duże, niebieskie oczy, który patrzyły inteligentnie na świat z pewną dozą
ostrożności. Skąd to wiedziałem? Często prosiłem o dolewki lub domawiałem
kolejne kawałki ciast, których nawet nie zjadłem, aby odbyć z nią krótką
konwersacją (nie ważne, że pytała tylko jaki napój chcę lub jaki smak ciasta) i
przyjrzeć się jej z bliska. Nie była zbyt niska czy zbyt wysoka, ale była
szczupła. Była idealna.
- Nie bądź
cipą, Styles. Zaproś ją gdzieś.
Louis kolejny raz próbował
mnie namówić do zrobienia jakiegoś kroku, ale ja nie byłem co do tego pewny.
Jeśli chodziło o dziewczyny, to nigdy nie miałem problemów z nieśmiałością lub
z brakiem gadanego. Nigdy! Aż do czasu Cassie.
- Kogo?-
spytałem głupio.
- Tą laskę,
w którą się właśnie wgapiasz. W sumie to dziwię się, że jeszcze nie wyrzucili
stąd za stalking.- Tommo próbował zażartować, ale posłałem mu jedynie mrożące spojrzenie
i wróciłem wzrokiem do Cassie.
- Nie mam u
niej szans- westchnąłem i bezradnie opadłem na oparcie krzesła.
-
Faktycznie, nie masz- Lou zamyślił się przez chwilę, po czym uśmiechnął się
cwaniacko.- Ja pewnie mam, poczekaj, sprawdzę.
Ledwo co wstał, a już
zdążyłem pociągnąć go z powrotem na krzesło. Mój przyjaciel zaczął się śmiać.
- Nawet,
kurwa, nie próbuj.- warknąłem w jego stronę, poprawiając swoje włosy. Wstałem z
miejsca i skierowałem się w stronę lady, za którą Cassie stała z lekkim
uśmiechem.
- Coś mogę
podać?- zapytała, a ja wytarłem swoje mocno spocone ręce o dżinsy.
-Tak, nie, nie wiem- wypowiedziałem z prędkością światła, po czym usłyszałem jej śmiech.
-Tak, nie, nie wiem- wypowiedziałem z prędkością światła, po czym usłyszałem jej śmiech.
- Może w
czymś doradzę?
- Myślę, że
mogłabyś- uśmiechnąłem się czarująco w jej stronę- miałem zamiar wybrać się do
kina na ten nowy film i zastanawiałem się, czy mi go polecasz czy odradzasz.
- Szczerze,
to jeszcze go nie widziałam.- odpowiedziała dokładnie to, co chciałem usłyszeć.
- To w
sumie świetnie się składa. Potrzebuję twój numer telefonu i wpadnę po ciebie w
piątek o ósmej.- puściłem jej oczko i nie czekając, aż zdąży odmówić lub
spławić mnie, odszedłem w do stolika, przy którym siedział Louis z szerokim
uśmiechem.’’
- Harry, wróciłam!- usłyszałem krzyk Cass z korytarza i
oczami wyobraźni widziałem, jak stoi w pięknej, białej sukni na ślubnym
kobiercu.
- Jestem w salonie!- odkrzyknąłem, klepiąc się po kieszeni,
aby sprawdzić, czy pierścionek nadal tam jest. Jest.
- Co tak ładnie pa…- urwała, gdy zobaczyła przystrojony
elegancko stół i pokój wypełniony prawie w całości bukietami w czerwonym róż.
- Zrobiłem dla nas kolację- potarłem nerwowo kark, gdy
widziałem jej minę. Nie była zadowolona.
- Przecież ustaliliśmy, że nie obchodzimy takich świąt jak
Walentynki.- powiedziała z wyrzutem. Już miałem jej odpowiedzieć, że to ONA
ustaliła tę zasadę, nie MY.
- Jesteś głodna?- pokiwała niepewnie głową i usiadła, gdy
uprzednio odsunąłem dla niej krzesła jak na gentelmana przystało.
Cała
kolacja minęła w niezręcznie ciszy, przerywanej jedynie moimi pytaniami i zdawkowymi odpowiedziami Cassie. Atmosfera wręcz mnie przygniatała, tak jak moje
nerwy zresztą. Nie czekając dłużej klęknąłem na jedną kolano przed dziewczyną i
wyjąłem z kieszeni marynarki czerwone pudełeczko i otworzyłem je. Oczy mojej
towarzyszki podwoiły swoje rozmiary.
- Cassie- zacząłem, odchrząkując.- Czy uczyniłabyś mi ten
zaszczyt i…
- Nie kończ!- gwałtownie wstała, przez co zdezorientowałem
się jeszcze bardziej.
- Cassie, o co chodzi?- spytałem z troską.
- O co chodzi? O co chodzi?!?- wrzasnęła, wyrzucając ręce w
górę.- Co ty właściwie wyrabiasz? Nie tak się umawialiśmy. Miało być niezobowiązująco
i szalenie, a tak nie jest. Nie możemy tego zrobić- wskazała na pierścionek, a
ja z każdym jej słowem czułem przeraźliwy ucisk w klatce piersiowej.
- Cassie…
- Nie Cassie’uj mi tu, do cholery!- zagroziła mi palcem i
odwróciła się na pięcie, znikając za drzwiami od sypialni. Szybkim krokiem
poszedłem za nią, aby zobaczyć, jak wrzuca swoje rzeczy do walizki.
- Co ty, do kurwy, wyprawiasz?- wściekłem się.
- Pakuję się i wyprowadzam. Już jutro mnie nie zobaczysz.
- No i, kurwa, świetnie!- wrzasnąłem, tłukąc ramkę ze
zdjęciem moim i Cassie na kolejce górskiej.- Znikaj z mojego życia jak
najszybciej!- tym razem zrzuciłem z komody wszystkie ramki ze zdjęciami i
wyszedłem z sypialni. Z barku w salonie wyciągnąłem butelkę jakiegoś alkoholu,
w tym momencie nie było dla mnie ważne nawet jakiego. Zarzuciłem na siebie
kurtkę i wyszedłem z mieszkania, trzaskając drzwiami.
Po
drodze do sklepu monopolowego zdążyłem już opróżnić całą butelkę i nadal było
mi mało. Chcę więcej, o wiele więcej.
-Chcę coś wysokoprocentowego. Dużo- rzuciłem szorstko do
sprzedawcy.
- Nietrzeźwym alkoholu nie sprzedajemy, przepraszam-
powiedział, oceniając mnie swoim znudzonym wzrokiem, a we mnie aż się
zagotowało.
- Nie jestem pijany, tylko jestem aktorem.
- Jest pan kim?- zapytał ogłupiały sprzedawca.
- Jestem aktorem i muszę poćwiczyć do nowej sztuki, więc
niech mi pan da butelkę czegoś mocnego, ja wrócę do swoich obowiązków, a pan do
oglądanie pornosów pod ladą na swojej komórce, dobrze?- zapytałem przesłodzonym tonem i z satysfakcją patrzyłem, jak sprzedawca szybko stawia na ladzie butelki
z alkoholem. Rzuciłem mu pieniądze na ladę i wyszedłem ze sklepu, wcześniej
oznajmiając, że reszty nie trzeba.
Wędrowałem
spokojnym krokiem w stronę parku, aby usiąść na ławce, upić się do
nieprzytomności i zostać rano złapanym przez straż miejska. Plan idealny! I pewnie by wypalił,
gdybym nie usłyszał cichego łkania. Podszedłem do skulanej na ławce postaci,
która lekko się trzęsła, a ja nie do końca byłem pewien, czy to od płaczu czy
od zimna.
-Przepraszam?- zapytałem trochę niewyraźnie- czy coś się
stało.
- Po co pan pyta i tak to nikogo nie obchodzi, ja nikogo nie
obchodzę!- kobieta znów zaniosła się płaczem, a ja niezręcznie kiwałem się,
stojąc obok ławki, na której ona siedziała.
- Czasami dobrze jest się wygadać przed nieznajomym-
wzruszyłem ramionami, choć ona i tak tego nie mogła zobaczyć/
- Jest pan gwałcicielem, czy coś?- zapytała już spokojniej, a
na moją twarz wpełzł leniwy uśmieszek.
- Sam tego jeszcze nie wiem- odpowiedziałem i usłyszałem w
zamian jej śmiech. Odsłoniła swoją twarz, a ja ujrzałem, jak piękna była.
Ciemno brązowe włosy, brązowe, wielkie oczy i najcudowniejszy uśmiech, jaki w
życiu widziałem. I choć makijaż miała całkiem rozmazany, to kompletnie mnie to
nie obchodziło. Ściągnąłem z siebie kurtkę i zarzuciłem na jej ramiona.
- Dziś dowiedziałam się, że mój chłopak będzie miał dziecko z
moją najlepszą przyjaciółką. No, teraz już byłą najlepszą przyjaciółką.- przyjrzałem
się jej uważnie, po czym podałem jej jedną z butelek z alkoholem.
- Tobie też się przyda. A tak w ogóle to jestem Harry.
- Rebekah.
Może te walentynki nie będę takie złe?
***************************************************
Miałam pisać kolejny rozdział, a wyszło to :)
Jak wam sie podoba? Piszcie, proszę, ponieważ to mój pierwszy one shot i chcę się dowiedzieć, czy ma być ostatni czy nie ;)
Kocham was, świat jest pełny miłości, yolo i wgl <3
ps. wiecie, ze zostało jakieś 7 rozdziałów na only human i koniec? :'(
Ps, szczęśliwych walentynek, choć spóźniłam się z życzeniami jakieś 15 minut, ja zawsze się spóźniam, więc...
Dobranoc, bo już bredzę :*
Kocham was!/ Mała Wariatka
Jest super. Możesz pisać jeszcze ^^
OdpowiedzUsuńChociaż to trochę dziwne, jeśli mam być szczera... No bo, dopiero co chciał się jej oświadczyć, a po chwili siedzi na ławce z jakąś laską...
Ale i tak kocham ;*
Super <333 Czekam na więcej One shot'ów :D
OdpowiedzUsuńFajny, ale wolałabym w zamian następny rozdział haha ale jeśli pomyślę, że zostało 7 tylko! To możesz pisać shoty w dużej ilości XD
OdpowiedzUsuńJ.
No proszę... Kiedy będzie nowy rozdział :'( No prosssssę... Wstaw nowy...
OdpowiedzUsuńFaajny 😀 Czekam na kolejny normalny rozdział <3
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i życzę Weny
~Asteria Delos
Hej :D
OdpowiedzUsuńŚwietne opowiadanie
Fabuła mnie osobiście bardzo urzekła
Czekam na next
http://przeklecifanfic.blogspot.com/
I zapraszam to wiele dla mnie znaczy ♥
Świetny blog, czekam na następny rozdział i zapraszam do mnie. :* http://fast-and-hard.blogspot.de/?zx=f42e71b9397e4c18
OdpowiedzUsuńprzeczytałam wszystko w jeden dzień i stwierdzam że to jest NAJLEPSZE, CUDOWNE i wgl.. czekam na rozdział <3
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział, u mnie pojawił się rozdział 2 zapraszam http://fast-and-hard.blogspot.de/?zx=f926712bcd2e6230
OdpowiedzUsuńCzekam na nocy :*
OdpowiedzUsuńNowy xD
UsuńKiedy rozdział !?
OdpowiedzUsuńCzekam cierpliwie. Będę czekać tak długo, jak to konieczne. Tylko powiedz czy jeszcze kontynuujesz to opowiadanie, dobra? Ale! Bez presji, jeśli potrzebujesz czasu to po prostu powiedz. (;
OdpowiedzUsuńIsabelle Elizabeth Carter
Czekam na next! UWAGA!!! TEN BLOG UZALEŻNIA!!!
OdpowiedzUsuńSuper. Czekam na next!!!
OdpowiedzUsuńNikaa Malik