czwartek, 31 października 2013

Chapter Six

Czytających proszę o odpowiedź w ankiecie. Dla was to dwa kliknięcia, a dla mnie ogromna motywacja!


,, Blizny przypominają  nam, że przeszłość była rzeczywistością ‘’

Nie zawsze wszystko idzie po naszej myśli. Za dużo czasu marnujemy na planowanie. Jak to mówią Carpe Diem – czyli chwytaj dzień. Do niedawna moim jedynym planem życiowym było wstać -> przeżyć -> iść spać… Głupie nie? Nie wierzyłam w szczęście, ale to tylko z jednego powodu: zabrakło mi wiary w SIEBIE. Tak, to najczęstszy błąd jaki człowiek może popełnić. Dołujemy się sami myśląc o sobie jedynie w negatywny sposób. Wyolbrzymiamy swoje wady, zapominając o zaletach, które każdy posiada. Postanowiłam sobie jedno: nie będę oglądać się za siebie, bo wpływu na przeszłość nie mamy, a przy okazji ucieka nam teraźniejszość. Zamknęłam kolejny rozdział w swoim życiu, zwany Tęsknota i żal.
Wstałam z łóżka przeciągając się po spaniu. Dzisiejszej nocy nie spałam zbyt dobrze. Cały wczorajszy wieczór zastanawiałam się jak odzyskać komórkę. Jedyne co mi przyszło do głowy to spotkać się z jednym z nich i zrobić wymianę. Niby banalne, ale nie uśmiecha mi się tan pomysł. Narzuciłam na siebie ciemne rurki, a do tego ciemno zielona bluza z kapturem i czarne trampki. Włosy związałam w koka, z którego wystawały pojedyncze kosmyki. Weszłam do łazienki i stanęłam przed lustrem. Zaczęłam robić głupie miny różnego rodzaju, wystawiać język, krzywić się. Te miasto źle na mnie wpływa, zdecydowanie! Ale gdzieś w środku cichutki wewnętrzny głosik podpowiada mi, że to dobrze. Zmieniam się, jestem pewna czego chce dokonać i zrobię to. A ci, którzy we mnie nie wierzą? No cóż, płakać z tego powodu nie będę- już nie! Będę walczyć tak długo, aż sama któregoś dnia nieskromnie przyznam, że wszystko czego chciałam zdobyłam. Kiedy już skończyłam bawić się mimiką twarzy, wykonałam makijaż. Delikatniejszy niż zazwyczaj, ale oczy musiałam mocniej podkreślić. Wyszłam w pomieszczenia, w którym się znajdowałam i usiadłam na łóżku. Wzięłam telefon Liama i do ręki i przez chwile obracałam go w dłoniach. Weszłam w kontakty, a potem w ostatnio używane. Ostatni raz dzwonił do… Harrego. Nie, dzięki. Sprawdzamy dalej Vicky, jakiś Niall. On jeszcze nie zdążył mi podpaść, więc warto spróbować. Nacisnęłam zieloną słuchawkę i przyłożyłam urządzenie do ucha.
- Liam? Jeśli dzwonisz, żebym ci coś przyniósł z kuchni, bo ci się dupy nie chce podnosić z kanapy to odpowiadam, pieprz się Payne.- chłopak nie dał mi dojść do słowa i nawijał jak najęty. W pewnej chwili nie wytrzymałam i krzyknęłam do słuchawki najgłośniej jak się da.
- Ogarnij się człowieku!- po drugiej stronie cisza. I o to mi chodziło. – Słuchaj, wiem że to głupio zabrzmi, ale dałbyś mi Liama do telefonu?- i znowu głucha cisza. Westchnęłam zrezygnowana i już miałam się rozłączyć, kiedy po drugiej stronie usłyszałam inny głos.

- Emm… słucham?- zapytał lekko zakłopotany
- Pamiętasz może, jak nieudolnie na mnie wpadłeś i moja czekolada wylądowała na twojej bluzie? No więc, mam twój telefon, a ty masz mój. – skończyłam swoją kwestie i czekałam na ruch chłopaka.
- Za 30 min pod Starbucksem, nie spóźnij się- odezwał się chłodnym głosem i rozłączył. Tiaa, raczej nie ma ze mną przyjemnych wspomnień. Nie wiedzieć czemu kąciki moich ust powędrowały w góry, tworzący przy tym szeroki uśmiech. Może to wredne, ale odpowiada mi. Wzięłam na kolana laptop i przeglądałam różne strony internetowe. Na koniec zalogowałam się na swoje konto na Facebook’u i Twitterze. Poprzeglądałam posty znajomych i spostrzegłam, która jest godzina. Jak poparzona zamknęłam laptopa i wpadłam do łazienki, aby poprawić makijaż i fryzurę. Założyłam czarną, skórzaną kurtkę i wyszłam z pokoju, zamykając uprzednio drzwi na klucz. Zjechałam windą na dół i szybkim krokiem kierowałam się w stronę umówionego miejsca. Dzisiejsza pogoda? No cóż, szału nie ma. Kropi deszcze i wieje zimny wiatr. Zapięłam kurtkę pod samom szyję, a ręce schowałam do kieszeni. Muszę przyznać, że jestem na tyle inteligentna, aby pomalować się wodoodpornym tuszem do rzęs, bo inaczej nie wiem jak bym teraz wyglądała. Otworzyłam drzwi od lokalu, weszłam do środka i szukałam chłopaka. Z racji, że go nie znalazłam zajęłam wolny stolik znajdujący się przy oknie, w samym rodu kawiarni. Zdjęłam kurtkę i powiesiłam ją na wieszak. Podeszłam do lady i zamówiłam gorącą czekoladę. Mam nadzieję, że chociaż ona mnie rozgrzeje.  Czekając na zamówienie wpatrywałam się w okno. Pełno ludzi tłoczyło się na chodnikach, niektórzy szybko, inni zaś wolniej dreptali nogami. Mimo padającego dosyć mocno deszczu, ludzi było sporo. Zawsze mnie zastanawiało to. Leje- dużo ludzi. Słońce świeci- dużo ludzi. Chyba nigdy tego nie ogarnę. Byłam na tyle zajęta podziwianiem widoku, że nie zauważyłam przysiadających się dwóch chłopaków, a może raczej młodych mężczyzn? Mniejsza. Z pod szarego kaptura jednego z nich wystawały blond włosy, postawione na żel, jak mniemam. Kiedy owy chłopak ściągnął okulary i wpatrywał się we mnie błękitnymi oczyma. Miały w sobie głębie, można by je porównać do oceanu. Spojrzałam naprzeciw siebie i ujrzałam znajomą mi twarz z kilkudniowym zarostem. W tym samym momencie, do stolika podeszłam kelnerka, stawiające przede mną zamówiony wcześniej napój. Przy okazji przyjęła również zamówienie blondyna i Liama. Notowała wszystko uważnie, po czym odeszła w stronę lady. Wzięłam łyk mojego napoju i postawiłam z powrotem filiżankę przed siebie. Nastała niezręczna cisza, która zaczęła mnie irytować.

- Ostatnim razem nie mieliśmy okazji się poznać- przerwał cisze Payne, o dziwo przyjaznym tonem. – Liam Payne, a to- wskazał na blondynka- Niall Horan. Ale ty pewnie o tym wiesz. – skończył i uśmiechnął się zawadiacko, a na sam tego widok miałam ochotę się głośno roześmiać. Postanowiłam jednak zachować powagę.
- Victoria West- odwzajemniłam uśmiech.
- No no stary – odezwał się Niall, o ile kojarzę.- nie wspominałeś, że masz takie znajomości- po jego słowach razem z brunetem spojrzeliśmy na niego pytająco.
- Jestem twoim fanem, dasz mi autograf?- kontynuował Horan. Liam patrzył na niego jak na nienormalnego, a ja siedziałam zmieszana, bo nie wiedziałam o co chodzi. – Jesteś Victoria- powtórzył, jakby chcąc się upewnić – oglądaliśmy jej występ w X- Factorze, nie pamiętasz?
- Aaa tak. Przypominam sobie- brunet otworzył szerzej oczy i zaczął dziwnie gestykulować rękoma. – Masz niesamowity głos- pochwalił mnie. Ja jako odpowiedź odburknęłam ciche dzięki. Lubię komplementy, jak każda dziewczyna i nie tylko, ale po nich za bardzo nie wiem jak się zachować, jak na nie zareagować. Chwilę jeszcze prowadziliśmy ‘’ rozmowę’’, a raczej chłopaki coś opowiadali, a ja przytakiwałam.

- OMG!!! Tam siedzi One Direction!!!- ktoś w pomieszczeniu krzyknął i usłyszałam piski. To dziwne, ze człowiek może wydawać dźwięki o takiej częstotliwości.

- To my lecimy do zobaczenia- krzyknął odbiegając od stolika blondyn. Oby nie, oby nie!- modliłam się w duchu. Z racji, iż wcześniej zapłaciłam za zamówiony napój, nałożyłam na siebie kurtkę i schowałam swój telefon do kieszeni spodni. Zgadza się, nareszcie MÓJ telefon! Oby więcej taka przygoda mi się nie przytrafiła. Wracałam do hotelu, w którym aktualnie pomieszkuje. Parę razy wpadłam na kogoś, innym razem ktoś wpadł na mnie. Czułam się jak jakiś worek treningowy. Prawie cały dzień spędziłam w kawiarni, więc wracałam dosyć późno i przyglądałam się świecącym wystawą sklepowym, ulicą oświetlonym przez latarnie. Niekiedy przy drodze mijałam przystrojoną dynie. No tak jutro Halloween. Wjechałam windą na górę i zamknęłam drzwi pokoju, po moim wejściu do niego. Ściągnęłam buty, kurtkę i usłyszałam pukanie do drzwi. Otworzyłam je z przyklejonym uśmiechem, bo po prostu padałam. Byłam strasznie zmęczona, marzyłam jedynie o śnie. Czy to tak dużo?  Najwyraźniej. CO się ze mną dzieje? Zaczęłam sama odpowiadać na pytania zadane również przeze mnie. Niezła schiza, nie ma co. Otworzyłam drzwi, za którymi stał portier z kopertą. Oddał ją w moje ręce i po wypowiedzianym dobranoc, zniknął. Zamknęłam z powrotem drzwi i z kopertą w ręce usiadłam na łóżku. Była ona od pani Margaret. Mogłam się tego spodziewać, bo tylko ona zna mój adres. Właściwie to tylko ona chce wiedzieć, co się ze mną dzieje. Inni mają mnie gdzieś, jak widać ze wzajemnością. Otworzyłam kopertę i wyjęłam z niej drugą kopertę. Przyglądałam się jej zdziwiona, ale i też zmęczona tą sytuacją, jak i całym dniem. Otworzyłam drugą kopertę… to już się robi chore! Tym razem wyjęłam z niej kartkę na której widniał numer telefonu i nazwisko danej osoby. Pod spodem dopisek: Zależy mi na twoim telefonie ;). Kto w tych czasach pisze jeszcze listy? Kiedy z zamiarem odłożenia kartek, z jednej koperty wypadła karta kredytowa. O co do cholery w tym wszystkim  chodzi?!?

********************************************************************
Nadciągam z kolejnym rozdziałem! Łapcie ;)  Wow wyrobiłam się w tydzień, aż sama w to nie wierze. To dzięki waszym wejściom, komentarzom, i kolejnym obserwatorom! <3 Wielkie dzięki kochani <3
CZYTASZ=KOMENTUJESZ=UŚMIECH WYWOŁUJESZ+ WENĘ PRZYWOŁUJESZ

Takie tam Halloween-owe z Dynią ;p


Buziaki ;*** / Mała Wariatka ;D

17 komentarzy:

  1. Świetne to opowiadania. Śliczne zdjęcia chłopaków. ;P Ciekawa akcja z telefonem i listem. ;>

    OdpowiedzUsuń
  2. Genialnie piszesz kochana! Lecę zagłosować w ankiecie :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Dobra dajesz bo czekam ! Hahaha nie no spoko . Z resztą jak zawsze xd ja chce następny no ! Ta wiem wiem że to w tek chwili nie możliwe ale oks :D

    OdpowiedzUsuń
  4. jeju robi się coraz ciekawiej czekam na nexta :**

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja chce wiecej!! Cudo! Niestety nie moge oddac głosu w ankiecie, bo mam dostęp tylko do telefonu.

    OdpowiedzUsuń
  6. zajebiozaaaaaa! *.* twój blog należy do mojej listy zatytułowanej "Czekam niecierpliwie na kolejny" xd
    kocham kocham kocham!
    jestem ciekawa co z tego dalej wyniknie? a ta karta kredytowa? o co w tym wszysktim chodzi? ;o

    OdpowiedzUsuń
  7. Cudo kocham <3 \mania

    OdpowiedzUsuń
  8. Następny. Błagam. \Kunegunda ♡♥♡

    OdpowiedzUsuń
  9. Suuuuuuuuuuuuuuperaśnie mraśnie ! *-* Nie mogę się doczekać kolejnego ^-^ Jak chcesz to zobacz mojego bloga :) WENY ŻYCZĘ ! <3

    OdpowiedzUsuń
  10. Świetne opowiadanie :) Czekam na nexta :*

    OdpowiedzUsuń
  11. BOSKIE *_________________* Love U

    OdpowiedzUsuń
  12. Ogólnie całkiem dobrze się czyta. Trafiło się kilka powtórzeń i gdzieniegdzie źle przecinki (bądź ich brak).
    Początkowe przemyślenia fajnie sformułowałaś.

    Pozdrawiam,
    Zapraszam do mnie Falling Inside The Black

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuje za opinię, oczywiście postaram się następnym razem poprawić błędy ;)

      Usuń
  13. Za ten rozdzial dam city nobla ;> Kiedy next??

    OdpowiedzUsuń