,, Bóg stworzył jedzenie, a diabeł kucharzy ‘’
W czasie, w którym Harry wybierał jakiś alkohol, ja poszłam związać
włosy w wysokiego kucyka, ponieważ dostawałam kręćka, kiedy to kolejne pasma
latały mi przed oczami.
- Twoja- Harry podał mi całą butelkę Jack’a Danielsa, a ja
pokręciłam głową rozbawiona, ponieważ chłopak w swojej ręce trzymał swoją
butelkę, z której trochę alkoholu już ubyło.
- Jestem pewna, że jakieś szklanki się tu znajdą-
powiedziałam, na co dostałam tylko machnięcie ręki.
- Nie kłopocz się, tak jest dobrze- odpowiedział i pociągnął
solidnego łyka bursztynowego płynu.
- Nie tracisz czasu, widzę- zerknęłam na niego, a następnie
odkręciłam swój trunek.
- Straciliśmy już dosyć czasu, kiedy ty sobie wyjechałaś,
unikając Zayna.- wciągnęłam gwałtownie powietrze, prawie się nim dusząc.
- Ja wcale…- próbowałam odwieść go od tej myśli, nie ważne że
była prawdziwa.
- Jeżeli masz zamiar skłamać, nic nie mów- uprzedził i
odłożył pustą już do połowy butelkę na stół.
Z braku innego pomysłu na
uniknięcie palącego wzroku bruneta, skupiłam swój wzrok na swoich paznokciach,
z których zaczął już odpadać bordowy lakier.
- Jesteście do siebie strasznie podobni.- stwierdził po
wcześniejszym namyśle.
- Co?- Zmarszczyłam brwi, a chłopak siedzący naprzeciw mnie
posłał mi spojrzenie typu ‘’nie-udawaj-głupiej-i-tak-się-nie-wywiniesz’’.
Pociągnęłam solidnego łyka alkoholu, a po chwili już mogłam poczuć, jak pali
mnie w gardle. Odkaszlnęłam, ale znów się napiłam. Aby móc dalej prowadzić tą
rozmowę, poprawka; jakąkolwiek rozmowę, potrzebuję rozluźnienia.
- Oboje uciekacie od problemów- kontynuował Harry, kiedy ja
wlewałam w siebie coraz to więcej alkoholu. – On ci wyznał uczucia, ty
uciekłaś. Ty uciekłaś, on poszedł się najebać. Najebany wpadł pod samochód i
pamięć mu uciekła- w tym momencie zaśmiał się ze swoich słów, a ja zmroziłam go
wzrokiem, choć i tak ten jego głupi uśmieszek błąkał się po jego głupiej
twarzy. – Pamięć mu uciekła, a potem ty uciekłaś za ocean.
- Skąd ty to wszystko wiesz?- zmarszczyłam brwi w
niezrozumieniu. Jak, do cholery? Jak?
- Louis trochę podsłuchiwał pod drzwiami, a potem to sobie
poukładałem.- wzruszył nieznacznie ramionami. Kolejny raz się napiłam
alkoholowego trunku i powoli mój humor zdawał się poprawiać. Zaczęło mi
przyjemnie szumieć w głowie, a co najważniejsze nie miałam już aż tak dużej
potrzeby analizowania wszystkich padających słów. Cóż, jest dobrze. Przez
chwilę, ale na razie nie mam zamiaru zawracać sobie teraz tym głowy.
- Musisz ściąć włosy i to jak najszybciej.- zauważyłam,
wskazując palcem na jego już długie kosmyki. Teraz bardziej przypominał
Tarzana, niż mojego Harry’ego. Zaśmiałam się w duchu ze swojego porównania.
- Tak jest dobrze- powiedział pewnie, na co się skrzywiłam.
Nie, nie jest dobrze.
- Wyglądasz jak Tarzan- wymówiłam na głos moje wcześniejsze
przemyślenia, na co Harry wybuchł śmiechem.
- Tylko jeśli będziesz moją Jane- Poruszył sugestywnie
brwiami, na co tym razem ja parsknęłam śmiechem.
- O boże, ale jestem głodna- westchnęłam i już w świetnym
humorze pobiegłam do kuchni. Otworzyłam lodówkę, ale chyba tylko po to, żeby
rozczarowana ją zamknąć. Była pusta! Buuuu, gdzie jest jedzenie? – Nie mamy nic
do jedzenia- powiedziałam smutna, po czym poddana usiadłam na kanapie obok
Stylesa.
- Po drugiej stronie ulicy jest jakiś całodobowy- Harry
wzruszył ramionami, nadal się nad czymś zastanawiając- Albo możemy iść do
mieszkania Liama.
- Jest trzecia w nocy i… Jeju, jesteś genialny.- pisnęłam
uradowana i rzuciłam się na szyje przyjacielowi, chichotając. Alkohol
zdecydowanie zakłócał nasze racjonalne myślenie. Jakiekolwiek myślenie. – Gdzie
mieszka Liam?
- Całe 5 piętro jest jego- odpowiedział, zakładając swoje
buty, a ja zaczęłam się śmieć, gdy zauważyłam, że lewego buta próbował założyć
na prawą stopę.
- Liasiu, nadchodzimy!- wydarłam się na całe gardło.
W
wielkimi uśmiechami na twarzy weszliśmy do windy, gdzie próbowałam nacisnąć
klawisz z numerem ‘’5’’, ale nie za bardzo mi to wychodziło, więc co chwilę
wybuchałam śmiechem.
- Ale ty jesteś głupia!- prychnął Harry, wywracając
ostentacyjnie oczami. Podszedł do panelu i nacisnął ‘’2’’, będąc z siebie
niesamowicie dumnym.
- Czemu nacisnąłeś; ‘’2’’?- zadałam mu pytanie,
przekrzywiając głowę na lewą stronę.
-A to nie ‘’5’’ się przekrzywiła?- zapytał głupio, na co ja
pokiwałam głową na nie- Ups- podrapał się nerwowo po karku, po czym kolejny już
dziś raz zaczęliśmy się przeraźliwie śmiać. Dojechaliśmy na drugie piętro tylko
po to, aby nacisnąć; tym razem dobry numerek i dostać się na odpowiednie
piętro.
- Ty pukasz!- rozpuściłam w tym momencie włosy i przeczesałam
je palcami. Nie pytajcie mnie dlaczego, sama tego nie wiem.
- Halo, tu komornik- powiedział niskim głosem Hazza, po
zapukaniu kilkukrotnie w drewnianą powłokę drzwi. Uśmiechnęłam się pod nosem,
bo halo, żadne z nas nie było komornikiem. To była takie śmieszne, prawda? (od autorki: nie pytajcie mnie, co ćpałam
przy pisaniu, bo naprawdę nie wiem xd) – Nie przeraź się tylko, jak coś
zobaczysz- puścił mi oczko, a ja byłam zbyt zajęła wyobrażaniem sobie nas jako
komorników w ich roboczym stroju, że nie skupiałam się dokładniej na słowach
Harry’ego. A powinnam była.
Drzwi się otworzyły, na co zobaczyliśmy zaspanego Liama ubranego tylko w
krótkie spodenki. Co oni wszyscy mają taką jazdę na te tatuaże?
- Co wy tu robicie?- mruknął zaspany Payne, przecierając
rękami twarz. Chyba go obudziliśmy.
- Jesteśmy głodni- wyjęczał Harry i znowu zaczęliśmy się
śmiać.
- Jesteście pijani- stwierdził brunet i otworzył szerzej
drzwi, abyśmy mogli wejść do środka.
- I głodni- dodał Harry.- lokers pierwszy wszedł do
mieszkania Liama i się już w nim rozgościł, a ja podeszłam i go mocno
przytuliłam, wtulając swoją twarz w zagłębienie jego szyi.
- Tęskniłam za wami- wypowiedziałam to niewyraźnie i poszłam
poszukać Harry’ego i jedzenia. Głównie to jedzenia.
Siedzieliśmy
już w kuchni Liama ponad godzinę z nim, co chwilę się śmiejąc i opowiadając
głupie rzeczy. Zaczęliśmy robić makaron z jakimś sosem, co nawet poparł Liaś,
uświadamiając i sobie i nam, że i tak dzisiaj żadne z nas już nie zaśnie, więc
dlaczego nie? Przez przypadek upadł mi metalowy widelec, co zrobiło trochę
hałasu. Podniosłam go i kontynuowałam jedzenie swojej porcji dania, dopóki do
pokoju nie wszedł ktoś jeszcze.
- Co tu tak głośno?- zapytała ta osoba zaspanym głosem, a ja
dotychczas nawet nie wiedziałam, że można tak szybko wytrzeźwieć.
- Jennifer?- co tu do cholery robi moja ciotka?!?
********************************************************
Jest tu ktoś jeszcze? Halo? Halo. Halo. Halo. <- to jest takie echo, bo wiecie; echo odbija się od pustych ścian.
Napiszę tylko, że naprawdę przepraszam i choć te słowo nic nie zmieni, to chcę, żebyście wiedzieli, że mi po prostu smutno i wstyd. To tyle :)
Do następnego, miśki :* // Mała Wariatka// @mjut007
Jest tu ktoś jeszcze? Chociaż jedna osoba?
Taaaaaaaaaaak...
OdpowiedzUsuńPrzez cały rozdział śmiałam się w wniebogłosy, dopiero na sam koniec ucicham. Wow. Rozdział genialny. Czekam na next i weny życzę. Czy Liaś jest z Jennifer, byłoby to zaskakująco dziwne, tak... to odpowiednie stwierdzenie. Jak ja kocham pijanego Harry'ego i Victorię. :D
OdpowiedzUsuńYeeeeeeeeaaaaaaaaah rozdział :D boski jest i nie mogę sie doczekać następnego :)
OdpowiedzUsuńSuuuper :))
OdpowiedzUsuń;****
OdpowiedzUsuńZawsze mi się wydawało że Jen będzie z Harry'm ;__; Oby nie. Rozdział świetny hahah :D Życzę weny :* I zapraszam w wolnej chwili do siebie :)
OdpowiedzUsuńKiedy będzie Zayn??
OdpowiedzUsuńJejjejejje!! Tak się ciesze że wrociłas ( bo wróciłąs prawda??) :> Gdy zobaczyłąm że dodałas rozdział miałąm ochotę skakać i krzyczeć i tańczyć i własciwie wszytko na raz xdd.. Mam nadzieję że teraz rozdziały będą się pojawiać regularnie ;)
OdpowiedzUsuńUwierz mi, kochana, ja też mam nadzieję
UsuńJEJJJJJ! Wreszcie rozdział! Tak się cieszę :D Next!!!
OdpowiedzUsuńRozdziałłłłłłłłłłłł! NARESZCIE! Tak bardzo tęskniłam za tym opowiadaniem :') Powiedz, że już nie będziesz robić takich przerw. Pooooooweidz mi to. Prooooooooszę! Ciut mi odwala ale co tam. Rozdział świetny. Piszesz cudownie. A ja nie mogę doczekać się następnego rozdziału.
OdpowiedzUsuńWENY ŻYCZĘ!
I TAKIE TAM.
xD
Nienawidzę robić takich przerw i tak zawalac, przepraszam :(
UsuńDo końca roku powinno się coś jeszcze pojawić ;)
Jeeej rozdzial *-* CUDOWNY :) Codzienie wchodziłam i dzisiaj takie OMG!!! Rozdzial ! Jeszcze raz CUDO i życze weny :)
OdpowiedzUsuńObecna xd
OdpowiedzUsuńGenialny!!! Kocham :*
OdpowiedzUsuńJest tu chyba nawet więcej niż jedna osoba, (albo liczby wydają mi się większe ale to chyba nie to)
OdpowiedzUsuńRozdział jak zwykle suuuuuper. Szczerze, to przestałam wchodzić na to opowiadanie już jakiś tydzień temu i dzisiaj dzwoni do mnie koleżanka i drze się do telefonu, że rozdział dodany, a ja taki wtf?
Tak wiem, bez sensu. Rozdział ekstra i fajny i no ten...wiesz, dobra nie ważne, kończe ten bezsensowny komentarz, tak więc do kolejnego rozdziału (to zdanie wgl ma sens?)
-Jany <3
Naprawdę koleżanka dzwoniła o tym powiadomić? Ojej, to takie kochane ;*
UsuńŚwietny rozdział
OdpowiedzUsuńtak długo czekałam, i się doczekałam <3 ♥
OdpowiedzUsuńOMG hahahhahaha mam taką bekę, że ludzie się na mnie dziwnie paczają :) dobre to było z tym komornikiem ;) pozdrawiam i zapraszam do mnie http://the-madness-of-one-direction.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńhahahahha O boże co ?!?!
OdpowiedzUsuńWeź dodaj nowy rozdział ! :3 *oczy kotka ze shreka*
Jej ciocia i Liam ?!?! o.O
Bardziej myślałam że z Harrym xD
No raczej, że jesteśmy ;)
OdpowiedzUsuńZajebiste *_* jak zawsze....
OdpowiedzUsuńZazdro talentu!!!! Ale krótkie ;(
Czekam na next ;***
Cuuuuuuu...
OdpowiedzUsuń...uuudo
Pisz szybko kolejny...
A tak poza tym to o vzym jest ten blog bo nie pamiętam z dużo już czytam ok.3książki naraz do tego ok. 20 blogów jak nie więcej więc się troche pogubiłam
Rozdział cudny!!!! <3. Czekam na next :*
OdpowiedzUsuńHej, ja jestem i zawsze będę <3 Pamiętaj o tym i nas NIGDY nie zostawiaj, bo my zawsze będziemy i jesteśmy <3 Dobra, co do rozdziału podobało mi się *,* haha Liam w spodenkach <3 kocham, Ale co tam robi Jennnifer ?! WTF ?!! Dobra, nie ważne. Błagam, cię, tak bardzo błagam żebyś nie robiła już takich przerw, wiesz jak to boli ? ! KOBIETO ! Jak jeszcze raz tak będzie to obiecj, że wparuje ci do domu , wezmę nóż i cię zabiję <3 Lovvvki :*
OdpowiedzUsuńJennifer?! Kurde...Jestem cholernie ciekawa, co ona tam robi!
OdpowiedzUsuńŚwietnie odzwierciedliłaś pijanego człowieka hahha Kocham to <3 Czekam niecierpliwie na nn :)
Pozdrawiam Clauduśka Duśka xx.
Cały rozdział taki wesoły ale końcówka to wielkie zaskoczenie :-) świetny :-)
OdpowiedzUsuńProszę dalej
OdpowiedzUsuńsuper rozdział . Mam nadzieję że wróciłaś , i że wrócisz do starej formy w pisaniu . A w nowym roku spełnienia wszystkich pragnień , szczęścia i dużo dużo dużo dużo weny .
OdpowiedzUsuńZjadacz nut
P.S. Super rozdział !!!!!
Super ;)
OdpowiedzUsuń