,, Czasami trzeba przepłukać oczy łzami, aby lepiej widzieć ‘’
Sen to
specyficzne przeżycie. Dla jednych to tylko odpoczynek po męczącym dniu, ale
dla innych to inny świat, idealny świat.
Swoje sny można kontrolować za pomącą uczuć, marzeń, ale też i wspomnień.
Niektórych nawiedzają koszmary, budzą się oni w środku nocy zlani potem, a
czasami nawet z krzykiem. Ja natomiast uwielbiam spać. Ludzie oceniają takie
osoby jak ja ‘leniuchami’, a tak naprawdę nie rozumieją, że my nie chcemy się
budzić ze względu na rzeczywistość. Mamy dość cierpienia, wiec przenosimy się
do swoich osobistych światów, gdzie nikt nie ma prawa wchodzić, niszczyć
niczego oraz wymagać od nas niemożliwego.
Właśnie spokojnie siedziałam sobie pod drzewem w świerkowym lesie,
wsłuchiwałam się w odgłosy natury, gdy do moich uszu doszły dźwięki ingerujące
w mój spokój. Słyszałam je coraz wyraźniej, a przed oczami znikąd pojawiła się
mgła tak gęsta, że nic nie widziałam, nawet mojego ukochanego lasu. Budziłam
się.
- Best Song
Ever, it was best song ever. – w radio
leciała piosenka, a Ally i Megan skakały po łóżku podśpiewując pod nosem.
- Wyłączcie to ścierwo! – syknęłam z irytacją w głosie i poduszkami zakryłam sobie uszy. Moje współlokatorki speszone zeskoczyły z łóżka i pośpiesznie wyłączyły muzykę. Żal mi się ich trochę zrobiło, bo wiem jak bardzo się mnie boją, ale nie mogę nikomu pokazać mojej słabej strony. Usiadłam zaspana na łóżko, a do pokoju weszła pani Margaret z paczką w ręce.
- Wyłączcie to ścierwo! – syknęłam z irytacją w głosie i poduszkami zakryłam sobie uszy. Moje współlokatorki speszone zeskoczyły z łóżka i pośpiesznie wyłączyły muzykę. Żal mi się ich trochę zrobiło, bo wiem jak bardzo się mnie boją, ale nie mogę nikomu pokazać mojej słabej strony. Usiadłam zaspana na łóżko, a do pokoju weszła pani Margaret z paczką w ręce.
- Dzień
dobry, jak poranek?- tryskała optymizmem opiekunka. Podeszła do dziewczyn i
ucałowała je czule w czoło. Później podeszła do mnie i powtórzyła wcześniejszą
czynność. Przewróciłam tylko oczami, choć nie ukrywam, że uwielbiam gdy
pokazuje nam, że jej naprawdę zależy. Porozmawiała chwilę z współlokatorkami,
po czym wygoniła je na śniadanie. Przysiadła na łóżko obok mnie i położyła mi
na kolana ową paczkę.
-
Wszystkiego najlepszego Victorio! – uśmiechała się promiennie.
- Mówiłam,
że nie chce żadnych prezentów- oddałam paczkę z powrotem kobiecie, która
przyglądała mi się z czułością. – Przepraszam, ale muszę się spakować-
próbowałam jej dać do zrozumienia, aby sobie poszła najgrzeczniej jak tylko
umiem. Największą wadą pani Megg była chora upartość.
- To wcale
nie ode mnie, przyszło pocztą zaadresowane do ciebie. Otwórz- zachęcała mnie.
Poczta do mnie? Dziwne, bardzo dziwne. Scyzorykiem wcześniej wziętym z szafki
nocnej przecięłam karton wzdłuż, następnie otworzyłam pudełko i zaczęłam
wyjmować z niego przedmioty. Wzięłam w dłonie notatnik obity skórzaną osłoną w
kolorze cappuccino, zamknięty na kluczyk. Próbowałam scyzorykiem otworzyć
zameczek, jednak moje próby poszły na marne. Zdziwiona i lekko podirytowana
położyłam zeszyt na poduszkę i wyjęłam kolejną rzecz. Ty razem było to zdjęcie.
Śliczna kobieta w niebieskiej sukience przytulająca swój ciążowy brzuszek. Na
ten widok moje oczy automatycznie się zaszkliły, a po policzku popłynęłam
samotna łza.
- Mama-
szepnęłam sama do siebie, wręcz niesłyszalnie. To chyba jedyne nasze wspólne
zdjęcie. Położyłam je sobie na kolana i zajęłam się wyjmowanie kolejnej rzeczy
z kartonu. Trzymałam teraz w ręce
średniej wielkości kopertę, dosyć grubą. Zwinnym ruchem ją otworzyłam i wyjęłam zapisaną kartkę. Rozłożyłam
niepewnie i zaczęłam czytać:
Moje imię nic ci nie powie, nie znasz
mnie, za to ja wiem o tobie więcej niż myślisz. Powinna ci wystarczyć
informacja, że byłam blisko z twoją matką, kochałam ją i kocham ciebie. Przed
odejściem Jessica powierzyła mi zadanie, przekazać ci to w dniu osiągniecia
przez ciebie pełnoletności. Wiem, że nie rozumiesz tej sytuacji, przykro mi
może kiedyś ci to wytłumaczę. Wykorzystaj te pieniądze mądrze, matka nie
chciałaby żebyś głodowała. Niedługo prześlę resztę.
Do następnego razu,
xoxo
Pieniądze? O
co tu w ogóle chodzi? Coraz więcej myśli kłębiło się w mojej głowie, a na język
cisnęły pytania, na które tak bardzo bym chciała znać odpowiedź. Otworzyłam
szerzej kopertę i wyjęłam banknoty zawiązane ze sobą gumką. Zdumiona
przeliczyłam, 1500 dolarów. Schowałam pieniądze do koperty i ułożyłam obok
zdjęcia. Ostatnią rzeczą którą wygrzebałam z kartonu, było małe pudełeczko
owinięte w czerwony papier ozdobny z karteczką: A to ode mnie. Rozerwałam papier nie zważając na szkody w jego
wyglądzie. Zdjęłam wieczko, a moim oczom ukazał się czarny iPhone 4s.
Podniosłam go i ujrzałam, ze pod nim leżała zgięta na pół ulotka informująca o
nowej edycji Brytyjskiego X-Factora. Rozwinęłam ją i od razu w oczy rzuciło mi się
nazwisko otoczone kolorową pętlą: Simon Cowell. Za dużo wszystkiego,
zdecydowanie za dużo. Schowałam wszystko oprócz telefonu do mojej szafeczki
nocnej i zamknęłam ją na kluczyk. Z tych wszystkich ‘wrażeń’ zapomniałam o pani
Margaret, która siedziała na jednym z pozostałych łóżek i przyglądała się całej
tej sytuacji. Speszona wyszła i zostałam sama. Weszłam do łazienki i nałożyłam
maskę, tj. mocny makijaż i obojętny wyraz twarzy. Ubrałam jeszcze czarne poszczepione
rajstopy, ciemno zieloną bluzeczkę z dekoltem, która wciągnęłam w czarną
spódnice. Do tego jeszcze czarne oficerki. Włosy delikatnie rozczesałam i
wtarłam w nie trochę pianki, aby ulepszyć moje fale. Gotowa wyszłam i poszłam
do sali komputerowej, w której wyjątkowo nie było dużo osób. Zajęłam miejsce
przed komputerem i w Internecie wyszukałam informacje na temat tego Simona. Jedno
zdanie przykuło moją uwagę. Współtwórca
zespołu One Direction. Jeden zespół tyle wspomnień. Zastanawiacie się pewnie
dlaczego, a więc składa się on z pięciu chłopaków: Liama, Louisa, Nialla, Zayna
i Jego. Tak mojego Harrego. Na wspomnienie o moim dawnym
przyjacielu traciłam samokontrole i nie mogła powstrzymać łez cisnących się do oczu. Po chwili poczułam coś wilgotnego spływającego po moim policzku, później znów i znów. Płakała. Wiem, ze czasami trzeba przemyć sobie oczy, żeby lepiej widzieć <czyt. popłakać sobie > , ale nie chcę patrzeć jak mój Styles kręci się wokół nowych przyjaciół zapominając o mnie. To takie dziwne, że ja nie mogę o nim zapomnieć, pozbyć się przeszłości, a on zachowuję się jak gdyby nigdy nic się nigdy nie zdarzyło. Ile ja bym dała, żeby mieć jego podejście do życia. Koniec tego! Ogarnij się – karciłam się w myślach. Muszę zając się sobą, poszukać pracy i jakiegoś mieszkania. Mam tydzień, aby się wynieść, takie są zasady trzeba się dostosować.
przyjacielu traciłam samokontrole i nie mogła powstrzymać łez cisnących się do oczu. Po chwili poczułam coś wilgotnego spływającego po moim policzku, później znów i znów. Płakała. Wiem, ze czasami trzeba przemyć sobie oczy, żeby lepiej widzieć <czyt. popłakać sobie > , ale nie chcę patrzeć jak mój Styles kręci się wokół nowych przyjaciół zapominając o mnie. To takie dziwne, że ja nie mogę o nim zapomnieć, pozbyć się przeszłości, a on zachowuję się jak gdyby nigdy nic się nigdy nie zdarzyło. Ile ja bym dała, żeby mieć jego podejście do życia. Koniec tego! Ogarnij się – karciłam się w myślach. Muszę zając się sobą, poszukać pracy i jakiegoś mieszkania. Mam tydzień, aby się wynieść, takie są zasady trzeba się dostosować.
JAKIŚ CZAS PÓŹNIEJ
Idę na kolejne spotkanie o prace, już chyba dziesiąte.
Masakra. Zostałam poproszona do gabinetu dyrektora jednej z firm przez
szczuplutką blondynkę w ciasnej mini eksponującej jej walory. Pewnie dzięki
takiemu ubiorowi ma tą pracę. Usiadłam na skórzanej kanapie i przyglądałam się
wnętrzu pomieszczenia. Nie zauważyłam nawet kiedy wszedł do niego, usiadł za
wielkim dębowy biurkiem i trzymał w ręku kartkę.
- Dziękuje, nie jestem zainteresowany. O to twoje CV-
wręczył mi ową kartkę.
- Mogę spytać dlaczego?- spytałam najgrzeczniej jak
potrafię choć wewnątrz mnie gotowało się ze złości i miałam wrażenie, że zaraz wybuchnę.
Wdech, wydech, uspokój się- uspokajałam się myślami.
- Nie odpowiada
mi Twój wygląd, do widzenia.- odpowiedziała oschłym tonem mężczyzna. Wzięłam od niego kartkę i wychodząc z gabinetu
dopowiedziałam
- Nie
pamiętam, abyśmy przeszli na Ty, nara - prychnęłam i zamknęłam za sobą drzwi. Zgniotłam
kartkę, wyrzuciłam ją wściekła i kopnęłam w krzesła całą siłą. Jebany cham! Nie
dziwie się, ze nie mam tej pracy, w końcu nie wyglądam jak dziwka i nie dam się
poniżać. Wróciłam do placówki, zwanej domem, wykonałam wieczorną toaletę i
położyłam się spać.
*********************************************
I jak wrażenia po drugim rozdziale? Podoba się? Bardzo mi zależy na waszej opinie, dlatego proszę KOMENTUJCIE! Kolejny rozdział najprawdopodobniej w weekend ;) Do następnego ;D
CZYTASZ =KOMENTUJESZ
Zaglądajcie też na mojego drugiego bloga http://1d-for-ever.blogspot.com/
Całusy :*
Super piszesz <33
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie: http://dark-story-with-niall-horan.blogspot.com/
Naprawdę bardzo fajna fabuła. Zastanawia mnie co teraz Głowna bohaterka :3
OdpowiedzUsuńCzekam na next :D
Wpadnij do mnie:
http://ulica-magiczna-26.blogspot.com/
Twój SPAM był jednym z bardziej intrygujących jakie pozostawiono na moim blogu. Wchodząc tutaj spodziewałam się czegoś co w pełni mnie zaciekawi i... nie zawiodłaś mnie. Potrafisz zaciekawić! Widać, że bohaterka ma charakterek :D Ale przynajmniej opowiadanie będzie barwne i wypełnione emocjami :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:
Zamani.
PS. Będzie mi niezmiernie miło jeśli zechcesz zerknąć na: http://daughter--of--destiny.blogspot.com/
Naprawde świetnie piszesz! czekam na nastepna czesc
OdpowiedzUsuńdzięki twojej reklamie na moim blogu, bardzo zachęciłaś mnie do zajrzenia na tego bloga i od razu przypadł mi do gustu :)
OdpowiedzUsuńpomysł bardzo oryginalny, jeszcze z tego typu historią nie spotkałam się ;)
bardzo podobają mi się opisy sytuacji, na prawdę duży plus bo nie wszyscy potrafią poradzić sobie z tego typem narracji ;p
i w ogóle wygląd bloga idealnie pasuje do historii, także na pewno będę tutaj wchodzić i komentować, także spodziewaj się mnie tu regularnie ;*
dodam nawet twojego bloga do listy "Warto odwiedzić" ;>
całuję, pozdrawiam i czekam z niecierpliwością na następny ;*
no i zapraszam również do siebie:
http://nosmilenolove.blogspot.com/
Kiedy kolejny?
OdpowiedzUsuńBardzo fajne opowiadanie. ;)
OdpowiedzUsuńzostałaś nominowana do The Versatile Blogger Award ;) więcej informacji znajdziesz pod tym linkiem: http://nosmilenolove.blogspot.com/2013/09/the-versatile-blogger-award-2.html
OdpowiedzUsuńJej .! śietne to .! Uwielbiam po prostu .! :***
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawie piszesz :)
To genialnie że już na nowe życie czyli po 18 :) Victoria dostała pieniądze na pewno jej to ułatwi na początku życie :D i ta kobieta ... ciekawe kim jest :O
Już nie mogę się doczekać kolejnych losów Vic :0
Obserwuję :) i też zapraszam do siebie :D
http://justgivemeafreelove.blogspot.com/
Swietny ^^ czekam na next :*
OdpowiedzUsuńCuudowny rozdział ♥ Bardzo mi się podoba jak i całe opowiadanie. Z niecierpliwością czekam na next i zapraszam do mnie. Mam nadzieję ,że wyrazisz tam swoje zdanie , bo na prawdę mi zależy.
OdpowiedzUsuńhttp://good-girls-love-bad-boyss.blogspot.com/
Jeśli nadal nie jesteś zainteresowana to zapraszam do obejrzenia zwiastuna. Mam nadzieję , że przypadnie ci on do gustu i zaciekawi .
http://www.youtube.com/watch?v=WZAji_QfEcM
Jest dobrze, ale zdażają się małe błędy np. " - Nie odpowiada mi Twój wygląd, do widzenia.-odpowiedziała oschłym tonem mężczyzna."
OdpowiedzUsuńPowinno być: - Nie odpowiada mi Twój wygląd, do widzenia.-odpowiedział oschłym tonem mężczyzna.
Ogólnie jest bardzo fajnie! Jeszcze lepiej jakbyś pisała dłuższe! :-)
Oj nie zauważyłam :/ staram sie pisać dłuższe, ale nie za bardzo mi to wychodzi... Dziękuję za opinię i postaram się robić mniej błędów. Pozdrawiam
Usuń