TUTAJ MACIE LINK do mojego zwiastunu nowego opowiadanie ;) -> czekam na wasze opinie
Zagłosuj w ankiecie po drugiej stronie ;) Każda opinia się liczy xD
Małe podziękowanie na dole :)
Małe podziękowanie na dole :)
,, Kto nie
ma odwagi do marzeń, nie będzie miał siły do walki ‘’
Nikt nie lubi, gdy inni ludzie
za bardzo interesują się ich życiem, prawda? Pragną prywatności, choć nie w
każdym przypadku te pragnienia się ziszczą. Wyobraźmy sobie na przykład, że
chcemy mieć chwilę spokoju tylko dla siebie, pomyśleć, podumać w chmurach, ale
nie możemy, bo inni nie odstępują nas na krok. Na dłuższą metę robi się to
męczące, a co najgorsze; irytujące.
Niektóre rady od mojej
menadżerki są śmieszne. Na przykład teraz siedziałam sobie w kawiarni z
Jennifer, a musiałam zrobić choć jedno zdjęcie i wstawić je na swój profil na
Instagramie. Dodałam jeszcze kilka hashtagów i gotowe. Najbardziej śmieszyło
mnie, że ludzie lajkują to jakby było czymś wyjątkowym, a nie zwykłym kawałkiem
ciasta.
- Widziałam nowy teledysk- Jenn
zaczęła rozmowę- jest naprawdę dobry. Piosenka też.
- Dzięki- odpowiedziałam,
odwzajemniając uśmiech.- Jak po remoncie?
- Jeszcze nie do końca się
przyzwyczaiłam, ale wszystko idzie w dobrym kierunku.- wzięła łyk swojej
herbaty.
- Cieszę się.- wsadziłam włosy za
ucho.
- Przepraszam- usłyszałam, więc
odwróciłam głowę w lewą stronę- możemy prosić o autograf?- zapytała jedna
dziewczyna w imieniu swoim i koleżanek. Wstałam z miejsca i zrobiłam z każdą
sobie zdjęcie, ponadto podpisując im się na kartkach. Robiłam to z wielkim
uśmiechem, a szczęście, że ktoś docenia moją pracę, roznosiło mnie od środka.
Razem z Jennifer postanowiliśmy
wrócić do domu, gdy wieść, że jestem akurat w kawiarni się rozeszła i z każdą
chwilą przybywało coraz więcej osób. To niesamowite! Aktualnie przeglądałam
najnowszy magazyn modowy, w którym to moja ciotka projektuje ubrania do sesji.
- Ta kiecka jest genialna!-
wskazałam palcem na zdjęcie.
- Jedna z moich najlepszych
stylizacji- odpowiedziała kobieta, uśmiechając się promiennie.- A gdzie masz
współlokatorów?
- Masz kogoś konkretnego na myśli?-
odpowiedziałam pytaniem na pytanie, podnosząc jedną brew ku górze.
Obserwowałam, jak rumieniec pojawia się na twarzy brunetki i uśmiechnęłam się
triumfalnie. Chciałam coś dodać, ale właśnie w tym momencie zadzwonił dzwonek
do drzwi. – Są na wywiadzie.- rzuciłam tylko z korytarza.
Pociągnęłam za klamkę w dół, a
wtedy drzwi ustąpiły, więc rozszerzyłam je szerzej. Po drugiej stronie
zobaczyłam Sam i Simona.
- Zgadnij kogo kawałek jest jednym
z najlepiej sprzedających się?- zadała pytanie moja menadżerka z szerokim
uśmiechem na twarzy.
- Rihanny? – odparłam, marszcząc
brwi.
- Twoja głuptasie- Sam popatrzyła
na mnie z dezaprobatą i weszła do środka, czochrając moje włosy. Poprawiłam je
szybko rękami i dopiero gdy Simon przekroczył próg, przypomniałam sobie, kto
czeka na mnie w salonie.
- Coś się stało?- zapytałam
nerwowo, kiedy szliśmy w stronę salonu. Niemal czułam strużki potu spływające
po mnie. Zdziwiłam się, kiedy nie zastałam nikogo na kanapie, ani w kuchni.
- Pewna amerykańska firma muzyczna
chciałaby nawiązać z tobą współprace. – zaczął temat mój ojciec formalnym
głosem.
- Super- skomentowałam niemrawo.
- Jeśli warunki będą nam
odpowiadały już we wrześniu będziesz mogła wyjechać. Zobaczymy jeszcze czy…-
nie dokończył, bo gwałtownie mu przerwałam.
- Jak to wyjechać?- zagryzłam
wewnętrzną stronę policzka.
- Jest ktoś u ciebie?- nie
odpowiedział na moje pytania. Po chwili oboje, a raczej we trójkę zauważyliśmy
Jenn schodzącą po schodach z pogodną miną, ale kiedy zobaczyła mężczyznę
stojącego obok mnie, znieruchomiała, a jej twarz bardzo zbladła.
- Jenny Hill- Sam otworzyła szeroko
oczy i podeszła do mojej ciotki, witając się z nią entuzjastycznie. Jedno mnie
zastanawia; dlaczego nawała ją Jenny Hill? Czyżbym się dała nabrać na Jennifer
West?
- O co tu ,do cholery, chodzi?-
spytał już mocno zdezorientowany całą sytuację Cowell. Wcale mu się nie
dziwiłam, ja sama chciałabym wiedzieć.
- Jak to co?- wzruszyła ramionami
moja menadżerka- to jest Jennifer, jedna z moich ulubionych projektantek. A
Jenny Hill to jej pseudonim.
- Możemy załatwić nasze sprawy
kiedy indziej?- rzucił pytanie mężczyzna, a następnie pożegnaliśmy się z Sam i
we trójkę staliśmy w mocno krepującej ciszy.- Kiedy wróciłaś?- to pytanie
skierowane było do siostry mojej matki.
- Jakiś czas temu- odpowiedziała
wymijająco Jenn, podchodząc do kanapy i siadając na niej. Atmosfera wokół nas
była tak gęsta, że spokojnie można było ją kroić nożem.
- Victoria idź na górę- nie zwracam
uwagi na rozkazujący ton, mimo to wstaję. Gdyby nie to, że mam ochotę stąd
zniknąć jak najszybciej, odburknęłabym coś, że nie można mi rozkazywać. Jednak
w tej sytuacji wzięłam głęboki wdech i chciałam pośpieszyć jak najdalej od tego
miejsca i od ludzi w nim się znajdujących.
- Niech zostanie- w ciszy
rozbrzmiał głos Jennifer.- Ta sprawa również jej dotyczy.
- A co ona ma z tym wspólnego?-
zdziwił się Simon.
- Więcej niż ci się zdaje- wyjaśnia
tajemniczo kobieta, wygodniej usadzając się na sofie. Kilka minut siedzieliśmy
w kompletnej ciszy, w której ja wsłuchiwałam się w cykanie zegara.
- Co u Jess?- pyta nieśmiało
mężczyzna, ale z łatwością można dosłyszeć drżenie jego głosu. Spuszcza głowę w
dół i bawi się nerwowo swoimi palcami.
- Też chciałabym wiedzieć.
- Wyjechała?- widać, że ten temat
jest drażliwy dla wszystkich.
- Inaczej nazwałabym jej
znikniecie- odpowiada moja ciocia, a ja dostrzegłam, jak oczy jej się świecą od
nadmiaru nagromadzonych w nich łez.
- Ona nie żyje- po raz pierwszy od dłuższego
czasu się odezwałam. Błądziłam wzrokiem po twarzach osób, będących obok mnie.
Simon zakrywa twarz dłońmi, ale to nie powstrzymało mnie, żeby zobaczyć kilka
leż spływających po jego policzkach. Jennifer też nie wytrzymała i uroniła
kilka łez. Jedynie ja siedziałam, nie ukazując jakiejkolwiek emocji, choć w
środku mnie odbywała się prawdziwa wojna. Może nadszedł czas, aby przyznać się
kogo jestem córką? Ale co ja powiem? ‘Cześć, jesteś moim ojcem, a ja cięłam się
i cię nienawidziłam, bo mam problemy psychiczne’? Niezbyt optymistycznie to
brzmi.
- Od kiedy?- udało się wychlipieć
mężczyźnie.
- Ponad 18 lat- odpowiadam,
przeczesując dłonią włosy, mocniej ciągnąc za ich końcówki. To ból pozwala mi
się opanować i trzymać emocje na wodzy.
- Ile masz lat?- skierował to
pytanie do mnie. Jego oczy dokładnie skanowały każdy mój ruch. Cierpliwie
czekał na moją odpowiedź, zapewne snując domysły.
- Ponad 18- gdy wypowiadam te
słowa, dopadają mnie ogromne wyrzuty sumienia. Zdaję sobie sprawę z jednej
bardzo ważnej rzeczy i już dłużej nie mogę się powstrzymywać, więc szlochając
wypowiadam te słowa- i to przeze mnie ona nie żyję.
Ponownie nikt się nie odzywał,
dopóki nie usłyszeliśmy dźwięku zamykanych drzwi.
- A co tu tak cich…- urwał swoje
entuzjastycznie zaczęte pytanie Harry. Przeskakiwał wzrokiem od mojej osoby do
osoby Jennifer. Gdy on stał nieruchomo, zapewne tocząc wojnę sam ze sobą, bo
tylko na to mi wyglądało, Liam podszedł do mnie i mocno przytulił.
- Pójdę już- oznajmiła zachrypniętym głosem
Jenn, a Hazza powiedział, że ją odwiezie. Niby to nic takiego, ale w duchu
liczyłam, że podejdzie do mnie, powie, że wszystko będzie dobrze i będzie nucił
mi uspokajające melodie. Czułam kujący ból w sercu, gdy siedziałam i byłam
wtulona przez Liama. Mimo, iż chłopak delikatnie mną kołysał i głaskał mnie
opiekuńczo po głowie, czułam smak goryczy.
- Dziękuję- mruknęłam cicho do
Payne’a, wyswobadzając się z jego objęć. Wysiliłam się na lekkie wyciągnięcie
kącików ust ku górze i po chwili znalazłam się w swojej sypialni.
Trzęsącymi się rękoma
otwierałam coraz to kolejne szuflady i wyrzucałam z nich wszystko w
poszukiwaniu mojej starej kosmetyczki. Niedbale przetarłam oczy, kompletnie nie
przejmując się moim obecnym wyglądem. Muszę
ją znaleźć- zaciskałam mocno szczękę, a poluźniłam ją dopiero, gdy w moich dłoniach
znalazła się czarna saszetka. Weszłam do łazienki, zamykając za sobą dokładnie
drzwi i zrzuciłam bransoletkę z nadgarstka. Przewracałam w dłoni mały, metalowy
przedmiocik, przypatrując się mu z utęsknieniem i obrzydzeniem jednocześnie. Zagryzłam
dolną wargę i przyłożyłam żyletkę do nadgarstka.
Za śmierć matki- jedno pociągnięcie
Za obojętność ojca- drugie pociągnięcie
Za tęsknotę za Harrym- trzecie pociągniecie
Za nienawiść do samej siebie- czwarte pociągniecie
Zacisnęłam wargi w wąską
linię, gdy nieobecnym wzrokiem wpatrywałam się w czerwone kropelki spływające z
mojego nadgarstka. Uśmiechnęłam się, czując niewyobrażalną ulgę.
- Mówiłem im, żeby cię nie
zostawiać- warknął Zayn, wchodząc do łazienki i podnosząc mnie z ziemi. –
Cholera
- Spokojnie- zaczęłam się śmiać, a
Malik w tym czasie wpatrywał się we mnie z bólem, przy okazji przemywając moje
rany wodą utlenioną, którą znalazł w szafce nad zlewem. Syknęłam z bólu,
ponownie się uśmiechając.
- Nie rób tego nigdy więcej-
powiedział powoli i wyraźnie, jak małemu dziecku. Przysiadłam na skraju wanny,
kiedy w tym czasie mulat zawijał moją rękę bandażem.- Obiecaj!- zażądał, a ja
skuliłam się pod natężeniem jego spojrzenia.
- Zayn- przywołałam chłopaka, który
zamierzał wyjść z pokoju.- Obiecuje…
*******************************************************
Od razu przepraszam za wasze zmasakrowane zdrowie psychiczne po przeczytaniu tego rozdziału!
Czytałam całkiem sporo komentarzy typu; nie kończ, może druga część? Więc przyznam się wam do czegoś ;)
Mam zaplanowaną drugą część tej historii, ale czy ją będę pisać, to zależy już od was xD co wy na to?
Aaaaaaa! przekroczyliście 100 obserwatorów!
Moja reakcja:
Dziękuje i kocham was!
Następny <niestety :(> dodam dopiero za 2 tygodnie // Mała Wariatka, czyli @mjut007
Rozdział wyszedł ci zajebiście. Szkoda mi Victorii. Sorry ze tak długo nie pisałam komentarzy, ale nie miałam czasu. A wiec czekam na kolejny rozdział i życzę weny. :D
OdpowiedzUsuńJedno słowo (chociaż to i tak nie wyraża w 100% tego jak zajebisty jest ten rozdział): ZAJEDWABISTY!!!!Taka niespodzianka przed Zieloną szkołą,dziękuje!Będę niecierpliwie czekać na następny!
OdpowiedzUsuńCudowne <3 ale obojętność Simona mnie zdziwiła.Byłam pewna,że jak się dowie to zrobi coś innego.No,ale te cięcie Vic...Dobrze,że Zayn przyszedł.Tylko,że ona ma być z Harrym!! XD będę czekać te dwa tygodnie :D i super,że zostajesz!!!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Clauduśka xx.
Czy to deszcz ? Nie to moje łzy po dzisiejszym rozdziale. Smutny ale piękny ;) Harry, dupku ! Pewnie jak wrócisz od tej Jenn to będziesz udawał, że niby nic się nie stało !
OdpowiedzUsuńCałe szczęście, że Zayn wpadł do tej łazienki ! Kochany Zaynuś <3
Boże, tak się cieszę, że będzie druga część tego opowiadania weopfjoperjgopj p*_* Już się nie mogę doczekać <3
Do zobaczenia za dwa tygodnie xx
@lovju69
rozdział znakomity
OdpowiedzUsuńcoś czuje ze juz niedługo bedzie sie działo miedzy Zaynem a Vic!
OdpowiedzUsuńznakomity. Nie zmasakrowałaś mi psychiki .
OdpowiedzUsuńświetny i czekam na kolejny rozdział .
Hoho! Przeczówam, że Simon za niedługo dowie sie że jest szczęśliwym tatusiem <3 xd Zayn i Vic.. <3 może coś między nimi będzie. A Harry? Zachowujw sie jak idiota i skończony dupek. Ta jego obojętność... Wolał odwieźć Jennifer niż pocieszyć przyjaciółke. A jak Zayn i Vic by byli razem to co na to Perrie? Och... Będzie się działo. Zarąbisty rozdział. Nie kończ tylko ma być 2 część. Pozdrawiam i czekam na następny rozdział. :*
OdpowiedzUsuńTaaak kocham tego bloga najsss
OdpowiedzUsuńTo się porobiło :D Super że przynajmniej Zayn ruszył głową -,- Wkurza mnie że Harry zamiast przytulać swoją niedawno odnalezioną przyjaciółkę pojechał z jej starszą o 20 lat ciotką ! To irytujące -,- Oni muszą być razem no ! Czekam na następny, Weny życzę <3 :*
OdpowiedzUsuńOmg. Tak tak tak tak taaaak. Druga czesc. 3 razy taaaaak!!!! :)
OdpowiedzUsuńOfndjdjxj kto by nie chcial nastepnej czesci?? Kazdy ja chce. :p
Blog/rozdzial zajebksty swietny cudowny itp. Czekam na nexta. Ughh 2 tygodnie. No nic jakos musze przetrwac :(
POZDRAWIAM ;) xx
@luvmyniallers
nareszcie się dowiedział! mam tylko nadzieję, że nie zachowa się teraz jak jakiś totalny dupek...
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńSuper rozdział, czekam na następny :-)
OdpowiedzUsuńBoże świetny popłakalam się jak mogłaś ! Harry ! Kurde ogarnij ! Nie mogę się doczekać nn :) ♥ ♡ ♥ Kocham to opowiadanie ! *o* +Weny xx.
OdpowiedzUsuń<3
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział. Czekam na następny :)
OdpowiedzUsuńkOCHAM TO !!!!!!!!!! CZEKAM I CZEKAM NA NASTĘPNY !! :)
OdpowiedzUsuńZajebisty rozdział :D
OdpowiedzUsuńZayn jest cudowny dla Vic, chcę, żeby oni byli razem *.*
Nic dziwnego, że masz tylu obserwatorów, skoro tak świetnie piszesz :*
Kocham i czekam na next <3
Już chcę więcej *.*
OdpowiedzUsuńMam nadzieje, że to Zayn będzie z Vic bo Harry mnie dobija.
Masz na prawdę talent do pisania.
Czekam na nn :D
AAAA jest świetny, zajebisty czekam na następny
OdpowiedzUsuńP.S chciałabym żeby to Zayn był z Vic
PRZEPRASZAM ZA SPAM ♥
OdpowiedzUsuńChciałabym właśnie tutaj zostawić link do swojego bloga.
Może nie masz teraz czasu chociaż zerknąć, ale mam skrytą nadzieję, że w pewnym czasie braknie ci blogów do przeczytania i klikniesz ten link.
Może też pokochasz to opowiadanie, a może postawisz się wobec niego negatywnie.
Myślę, że warto.
To dla ciebie tylko kilka chwil, a dla mnie wielki uśmiech na twarzy, że jednak dołączyłaś do jednych z czytelników.
Zawsze warto mieć nadzieję, prawda? ♥
http://you-and-i-fanfiction.blogspot.com/
Pozdrawiam ♥
/Haz.
Victoria musi być z Zaynem ! :)
OdpowiedzUsuńROZDZIAŁ BOSKI! *-* HAJSNSJDBFEM.
Boskie genialne fantastyczne i wgl zajebiste koffam to opowiadanie i chcę 2 część ♥
OdpowiedzUsuńSuper..... liczę na drugą część <3
OdpowiedzUsuń