wtorek, 28 stycznia 2014

Chapter Fifteen


Macie jakieś pytania, wątpliwości lub nie do końca coś rozumiecie? Możecie śmiało pytać tu : <KLIK>
 
,, Denerwować się, to znaczy mścić się na swoim zdrowiu przez głupotę innych ludzi ‘’

            Ludzie to dziwne istoty. Zamiast sobie wzajemnie pomagać, zaczynają się kłócić i rozdzielać. Niejednokrotnie przez kilka słów powiedzianych za wiele, tracimy bezpowrotnie to, na co pracowaliśmy nie dość, że długo to i jeszcze ciężko. Oprócz tego odtrącamy tych, którym na nas zależy. Nie próbujemy poznać kogoś osobowości, zanim nie ocenimy jego wyglądu. Często zdarza się, iż osoba wyglądająca niepozornie, skrywa w sobie ogromne serce. To smutne, że ludzie potrafią być tacy płytcy.

,, Czasem powinniśmy zazdrościć niewidomym, bo tylko oni nie oceniają człowieka po wyglądzie ‘’ – nieznany

              Ostatni raz przejechałam tuszem po rzęsach i rzuciłam spojrzenie w stronę lustra. Ciemne, kręcone włosy opadały na szczupłe ramiona. Zielono-szare-niebieskie oczy podkreślone były czarną kredką i otoczone wachlarzem długich rzęs. Usta zostały pokryte wiśniowym błyszczykiem, a kolczyki wszystkie wyjęte. Nie również śladu po kolorowych pasemkach. Czarne ciuchy zostały zastąpione nieco radośniejszymi. W tym przypadku miałam na sobie wzorzyste spodnie, w których dominowały odcienie fioletu i indyga. Zwykła czarne koszula z kołnierzykiem wysadzanym malutkimi kryształkami została włożona do obcisłych spodni. Do kieszeni wsadziłam swój telefon i chwyciłam w dłonie czarną marynarkę ze skórzanymi wstawkami na łokciach. Zastanawiam się co się ze mną stało? Gdzie jest ta Victoria, co ‘głęboko w poważaniu’ miała opinie innych i nie słuchała rad. Zwłaszcza tych dotyczących jej wyglądu…

             Weszłam do kuchni, gdzie stała obca dla mnie kobieta.

- Dzień dobry słońce- przywitała się, a jej promienny uśmiech aż raził w oczy. – Ty musisz być Victoria. Jak się spało? Co byś chciała na śniadanie? Tosty, naleśniki czy cokolwiek innego? – zostałam zasypana niemal milionem pytań, których znaczenie z trudem wyłapywałam. Przechyliłam lekko głowę na lewą stronę i przyjrzałam się kobiecie. Włosy o kolorze ciemnego brązu sięgały do ramion, a twarz choć pogodna, pokryta była delikatnymi  zmarszczkami.

- A kim pani jest?- mój niewyparzony język dał znać o swoim istnieniu, przez co czułam się trochę zażenowana. Zawsze byłam bezpośrednia, ale dlaczego tym razem się przejęłam?

- A tak przepraszam, gdzie moje maniery- odezwała się speszona kobieta, ale jej uśmiech nawet przez sekundę nie tracił na sile.- Jestem Abigail Mason i pracuje tu.- nie wiem jak to możliwe, ale wydaje mi się, ze jej uśmiech się jeszcze poszerzył.

       Z grzeczności odwzajemniłam uśmiech i położyłam torbę na stole. Wrzuciłam do niej jabłko i butelkę wody mineralnej.

- To co ci zrobić na śniadanie?- spytała niezwykle miłym głosem, ani odrobinę nie brzmiał sztucznie.

- Poradzę sobie.

- Ale to moja praca- sprzeciwiła się Abigail- Gotuje i piekę słodkości dla chłopaków, a teraz również dla ciebie.- po jej słowach wyobraziłam sobie Horana wpatrującego się maślanymi oczkami w tort czekoladowy. Potrząsnęłam lekko głową, chcąc pozbyć się tej mojej wizji.

- No dobrze- zgodziłam się- ale pod warunkiem, że pozwoli sobie pani pomóc.

       Razem z Abigail- nie pozwoliła mi mówić do siebie per pani, bo czuje się stara- kończyłyśmy prace nad goframi. Zostało nam tylko pokroić owoce i obudzić resztę.

- Skąd macie truskawki? I Jagody?- zdziwił się Malik wchodząc do kuchni. Był bez koszulki, znowu! Czy im tak trudno założyć na siebie najzwyklejszy T-shirt? To tak jakbym ja paradowała w samym staniku. Kiepskie porównanie.

- No wiesz, jest coś takiego jak sklep- powiedziałam kąśliwie. Mulat skrzyżował ręce na piersiach i nic nie mówił. Jedynie głupkowato się uśmiechał.

- No wiesz, jest coś takiego jak szkoła. I Autobus, który już dawno odjechał- odparł wzruszając jedynie ramionami.

- Kurwa- szepnęłam, kiedy zagłębiłam się w znaczenie jego słów.

         Mój dobry humor uległ całkowitej zmianie, a uśmiech jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki zniknął. Przygryzłam policzki od wewnętrznej strony i zastanawiałam się co mam teraz zrobić. Przecież nie mogę się opuścić pierwszego dnia! Simon mnie zabije. Okej, Victoria myśl. Budynek szkoły jest 50 minut drogi pieszo, a lekcja zaczyna się za 35 minut+ jeszcze muszę zawitać do gabinetu dyrektora. Westchnęłam zrezygnowana i oparłam się o blat szafki.

- Wystarczy tylko poprosić, a ktoś na pewno cię podwiezie- roześmiał się i zaczął na palcu kręcić kluczykami. Grrr, on jest niemożliwy!

- To ja pójdę obudzić chłopaków- oznajmiła Abigail, którą zapewne męczyła ta napięta atmosfera wokół nas.

- Jedno małe słowo, a wsiadam do auta.- nie, nie, nie! Nie mogę mu dać tej pieprzonej satysfakcji! Marnuje tylko czas na głupie przemyślenia, która i tak gówno zdziałają. Westchnęłam zrezygnowana i spojrzałam na Zayna. Cwaniacki uśmieszek gościł na jego ustach, a palce wystukiwały nieznany dla mnie rytm.

- Podwiózł byś mnie do szkoły?- zapytałam przyciszonym głosem i przymrużyłam oczy, przez co mój nos się lekko zmarszczył. Posłałam niepewne spojrzenie w stronę bruneta. Jego wzrok mówił jedno: wygrałem.

- Spoko- wzruszył jedynie ramionami i pobiegł na górę, zapewne się ubrać. Wybiegłam do korytarzyka i założyłam swoje czarne botki. Zarzuciłam na siebie czarny płaszczyk, a następnie szyję owinęłam fioletową chustką. Przejrzałam się ostatni raz w lustrze i wyszłam na dwór za chłopakiem, który nie wiadomo kiedy stanął obok mnie gotowy.

       Cały urok zimy zniknął, gdy śnieg lecący z nieba został zastąpiony na deszcz, przez co na zewnątrz była jedna wielka plucha. Owionął mnie zimny wiatr, którego nawet nie powstrzymał materiał mojej kurtki. Przed nieprzyjemnym zimnem schowałam się dopiero w aucie mulata. Podałam mu adres szkoły i całą drogę przebyliśmy w ciszy.

- Dzięki- mruknęłam cicho, kiedy stanęliśmy na parkingu.

- Możesz powtórzyć, bo nie dosłyszałem?- zapytał z cwaniackim uśmieszkiem.

- Nie ze mną takie numery Malik- prychnęłam i zwinnym ruchem wydostałam się za zewnątrz.

            Weszłam do ogromnego budynku. Korytarze były pozapychane ludźmi. Panował tu istny rozgardiasz. Wpatrywałam się w plan szkoły zawieszony przy wejściu, ale nic z niego nie rozumiałam.

- Może pomóc pięknej pani? Jestem Chris. – odezwał się chłopak obok mnie. Miał brązowe włosy, które były ułożone w artystycznym nieładzie. Miał delikatne rysy twarzy, ale za to linia jego szczęki była uwydatniona. Duże, błyszczące oczy wpatrywały się we mnie, jakby próbując odczytać moje myśli. Ubrany był w zwykłe czarne rurki, biały T-shirt z jakimś kolorowym nadrukiem i na to zarzuconą bluzę bejsbolówkę. Poprawił szarą torbę, wiszącą na jego ramieniu. Był przystojny, nie da się ukryć.

- Victoria- przedstawiłam się- wiesz może gdzie jest gabinet dyrektora?- zapytałam z nadzieją w głosie. Idiotko, jasne że wiedział w końcu chodzi tu do szkoły- zbeształam się w myślach. Brunet pokiwał twierdząco głową i zaprowadził mnie do szukanego przeze mnie pomieszczenia. Podziękowałam mu i pewna siebie weszłam do środka.  
 
         Mężczyzna stał przy oknie, podparty drewnianą laską. Chyba nie zauważył mojego przyjścia. Odchrząknęłam, a ten się obrócił i mogłam dokładniej mu się przyjrzeć. Ciemne włosy, spod których przedostawały się również siwe kosmyki. Lekkie zmarszczki i minimalnie widoczny zarost na twarzy. Nic nadzwyczajnego. Miał na sobie ciemno szary garnitur i białą koszule. Kulejąc podszedł do biurka i usiadł na fotelu.

- Usiądź dziecko- dobiegł do mnie jego nieco zachrypnięty głos. Wykonałam jego poleceni i po chwili siedziałam naprzeciwko niego.
***************************************************
Joł, joł miśki !
1. Co tam u was? Stęskniliście się? Oddaje w wasze ręce kolejny rozdział ;) Według mnie szału nie ma, ale z niecierpliwością czekam na wasze opinie!
2. Przepraszam :( Wy tak pięknie komentujecie, czekacie na rozdział( wejść przybywa), dodajecie się do obserwatorów - jest ich już 50!!!! <taniec szczęścia> a ja co? przeciągam z dodaniem rozdziału. przepraszam
3. 15 lutego zaczynają mi się ferie <3 a to znaczy, że będę miała trochę więcej czasu, żeby dla was pisać. Jest też jedno ale <smutna buźka> do tego czasu rozdział może się pojawić trochę rzadziej. np. co dwa tygodnie.
4. zaktualizowałam bohaterów, więc zapraszam do zakładki ,,Postacie''.  
5. No i tradycyjnie: czytajcie, komentujcie, dodawajcie się do obserwatorów! To strasznie mobilizuje do dalszej pracy :D
Brawa dla tych, co dotrwali do końca! Kocham was!!!! ;*
całuski, lovki i foreverki :* // Mała Wariatka
 

 

18 komentarzy:

  1. Cóż obserwuje twój blog od 2 dni. Tak chyba tyle. Przeczytałam wszystkie 14 rozdziałów i strasznie mi się spodobało twoje opowiadanie i nie ukrywam, że czekałam na 15 z niecierpliwością... :) Masz talent do pisania. Fabuła itp porostu: SUPER! Tb zaczynają się ferie 15 lutego, a ja kończę 3. Już czuje jak będę ci zazdrościć. :P Czekam na 16 :)
    Filozoficzna xx

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. +Zostałaś/eś nominowana/y do VBA. Więcej informacji tu:
      http://blogfajnejolki.blogspot.com/2014/01/krytyka-i-vba.html
      Filozoficzna x

      Usuń
  2. House dyrektorem, House dyrektorem... XD I pomyśleć, że za 2 minuty zacznie się kolejny odcinek... Ciekawe czy dyrektor też będzie taki... no... house'owaty? xD

    Boże, w tym opowiadaniu zdecydowanie ubóstwiam Zayna. Zdobył właśnie kolejny punkt xD Mam nadzieję, że Chris i Tori... no wiesz... eh, nie będą się... lubić, lubić xD

    Haha, House się właśnie zaczął :o xD

    Eh, miałam nadzieję, że Vic spotka Harrego, pogadają o tym... może nawet Zayn jakimś cudem się dowie? Eh, perspektywa zazdrosnego Zayna mnie powala *_* Aw... *O* Wracając do Vic... nie lubię tego Chrisa xD Jest za miły >.< Pewnie gdyby nie to, że wolę ją z Zaynem od razu bym go polubiła xD

    Rozdział wyszedł cudowny! Czekałam xD Ferie tak późno? Masakra >.< Ja mam właśnie pierwszy tydzień.

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetnie piszesz i nadal będę czekać na nastęne notki jakby był to pierwszy rozdział i coś takiego.:)
    Oby Vic polubiła Zayna i pogadała z Harrym bo to ważne!!!!
    Czekam na następny i pozdro

    PS. Też mam ferie od 15 ;)
    Trochę późno ale ważne że wolne !
    xx

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny rozdzial.oby tak dalej.jak zdrowko?????? :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Hause dyrektorem . Nie wpadłabym na to . Czekam na kolejny rozdział

    OdpowiedzUsuń
  6. Dobra, dobra już mi tu nie wmawiaj, że szału nie ma, bo to jest zarąbisty kochana.
    Hmmm... nowy przystojniaczek xd może, może coś z tego będzie. ♥ *-;

    OdpowiedzUsuń
  7. SUPER!
    Hahaha ta scena z Zaynem wymiata! Hahah nie mogłam z tego :D
    Postać dyrektora mnie zaskoczyła, ale pozytywnie... Kurde... Widzę go jako dyrektora... Hmm... Pasuje^^
    A ten brunet? Jejku taki boski gif, że dobre 2 minuty sie na niego gapiłam *_*
    Czekam z niecierpliwością na next!
    Nicol <3
    Proooooszę, zajrzysz? :)
    http://harrykochakotki.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. Dr House dyrektorem? OOOO *.* Chris słodki, scena z Zaynem urocza *.* Lubie, lubie, bardzo lubie <3

    OdpowiedzUsuń
  9. ZAJEBISTE!Czekam niecierpliwie na następny!

    OdpowiedzUsuń
  10. CUDO *.* MASZ TALENT! CZEKAM NA NN <3

    http://shadow-dark-ff.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  11. cudny rozdzial.czekam z niecierpliwoscia na nexta. <3

    OdpowiedzUsuń
  12. świeetny <3
    czekam na następny. :D

    OdpowiedzUsuń
  13. S
    SU
    SUP
    SUPE
    SUPER
    SUPE
    SUP
    SU
    S
    Ja też mam w tym samym terminie ferie :D Z jakiego woje. jesteś?
    Ja z Mazowieckiego ;)
    Czekam nn życzę weny i zapraszam do sb
    http://liampayneopowiadanie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  14. No ja niestety końce w poniedziałek ferie. Przeprowadzę się do innego województwa i będę mieć znowu ferie hehe. Czemu nie moa tak dobrze?
    No nic, co do rozdziału to jak zwykle super. Jak czytałam ten fragment jak Zayn zszedł do kuchni przypomniało mi się jak moi koledzy na obozie popisywali się "klatą". Dziękuje ci za to bo kompletnie wyleciało mi to z głowy i teraz będę się z nich nabijać w poniedziałek.
    No nic więcej nie mogę napisać bo nie wiem co... a nie już wiem. Miłego siedzenia jeszcze tydzień w szkole :D i później udanych ferii
    Jane <3

    OdpowiedzUsuń
  15. Czekam na kolejnyy <3
    -
    http://you-and-i-fanfiction.blogspot.com/
    -
    Pozdrawiam! Xx
    / Haz.

    OdpowiedzUsuń
  16. Świetny rozdział.
    Czekam na kolejny ♥

    Pozdrawiam, życzę weny i miłego dnia :)

    OdpowiedzUsuń
  17. House aka Dyrektor. Nie wyrabiam :)

    OdpowiedzUsuń